W zeszłym tygodni niemal wrzało w padoku. Zespoły mówiły o poważnym przekroczeniu wydatków na sezon 2021, którego miał dopuścić się zespół mistrza świata.

Informacje na ten temat obiegły świat. FIA postanowiło przedłużyć kontrolę i jej wyniki poznaliśmy dopiero w tym tygodniu. Okazało się, że Red Bull naruszył zeszłoroczny limit budżetowy, ale nie w sposób znaczący. Federacja użyła nawet określenia „drobne naruszenie”, co oznacza, że na pewno nie przekroczono 5 procent.

Co ciekawe, „proceduralnego” naruszenia dopuścił się Aston Martin. Ma to związek nie tyle z przekroczeniem budżetu, co problemami z formularzami przesyłanymi do FIA. W obu przypadkach zostaną wszczęte odpowiednie kroki.

Red Bull od początku dziwił się pogłoskom, które sugerowały poważne naruszenia budżetowe. Ekipa wiedziała, że do nich nie doszło i prosiła o cierpliwość. I miała rację. „Z dużej chmury mały deszcz”.

„Administracja Ograniczenia Kosztów FIA obecnie ustala właściwy kierunek działań, które należy podjąć zgodnie z przepisami finansowymi w odniesieniu do Aston Martin i Red Bull, a dalsze informacje zostaną przekazane zgodnie z przepisami”

Max Verstappen na pewno nie musi obawiać się utraty tytułu. Konsekwencje wobec Red Bulla jakieś być muszą, ale na pewno nie będą działały wstecz. Być może pojawią się kary punktowe lub finansowe, ale nie powinny zaważyć na obecnym lub przyszłym sezonie, jeżeli przewaga zespołu wciąż będzie tak znacząca.