Każda z marek motoryzacyjnych musi angażować się w proces neutralności węglowej. Nissan robi to bez gwałtownych ruchów.
Japoński producent doskonale wie, że elektryfikacja gamy modelowej jest nieunikniona. Stawianie ogromnych kroków nie ma jednak większego sensu – wprowadza jedynie wysoki stopień ryzyka, co może negatywnie odbić się na globalnej sprzedaży. Właśnie dlatego wszystko będzie realizowane stopniowo.
Marka zamierza wprowadzać innowacje dotyczące akumulatorów (półprzewodnikowych oraz powiązanych) oraz procesów produkcyjnych. Możemy spodziewać się także rozwinięcia Zielonego Programu Nissana. Wszystko po to, by zmniejszyć emisję szkodliwych substancji.
Plan na dekady
Nissan zamierza oferować wersje elektryczne wszystkich nowych modeli. Do 2030 roku mają one zapełniać Japonię, Chiny, Europę i Stany Zjednoczone. To efekt porozumienia klimatycznego w Paryżu, którego celem jest osiągnięcie neutralności węglowej do 2050 roku.
Możemy zatem spodziewać się nowych technologii w tym zakresie. Wkrótce muszą pojawić się elektryczne układy napędowe o wyższej wydajności, które będą mogły przekonać do siebie większe grono odbiorców.
Przypomnijmy, że w aktualnej gamie japońskiej firmy są trzy samochody elektryczne dostępne na rynku europejskim: bestseller Leaf, dostawczak NV200 i debiutujący właśnie crossover Ariya.