Policja powstała z myślą o pilnowaniu przestrzegania prawa. Jak widać w załączonym materiale, efekty jej pracy bywają różne…
Są przewinienia, za które kierowcy otrzymują bardzo surowe kary. Czasem jednak najciemniej pod latarnią. Oto przykład, który dowodzi, że w pewnych sytuacjach przymyka się oko na obowiązujące zasady. To oczywiście niezbyt dobry sposób na pilnowanie porządku.
Parkowanie na trawie pod komendą i rozmowa z policją
Przedstawiony materiał ujawnia, że użytkownicy pojazdów dopuścili się trzech złamań zakazu: jazdy po chodniku, zatrzymywania na danym odcinku i parkowania z dala od krawędzi jezdni. Pewien YouTuber postanowił skorzystać z okazji i porozmawiać na ten temat z funkcjonariuszami, którzy przebywali na terenie komendy.
Mundurowi z pewnością nie spodziewali się takiej konwersacji, ale powinni być na nią zawsze przygotowani, bo dotyczyła przepisów. Bronili się szerokością chodnika, co oczywiście nie ma związku z samą jazdą po chodniku. Pod sam koniec rozmowy, jeden z funkcjonariuszy dodał: „Pan się nie sugeruje tym…”. No cóż, przepisy przepisami, działania działaniami. Gdyby zwykły kierowca trafił na „odpowiedni dzień”, to mógłby zostać ukarany przez policjanta, bo takie obowiązuje prawo. Jak widać, nie dotyczy ono wszystkich przypadków…
Rozumiem, że może brakować przestrzeni i są kłopoty z parkingiem – jak w wielu miejscach. W takich okolicznościach należy jednak poprawić oznakowanie i wyznaczyć właściwe strefy, by szczególnie piesi byli bezpieczniejsi. Tym bardziej pod komendą… Jeżeli są znaki, to trzeba się do nich stosować – bez względu na miejsce i stanowisko.
Źródło: samochodoza