Navman 5000 – test nawigacji

Niektórzy korzystają z nawigacji sporadycznie, na przykład podczas wakacji czy ferii. Wydawanie ogromnych sum na rozbudowane urządzenie rodem z NASA nie ma dla nich większego sensu. I właśnie dla takich osób Navman stworzył model 5000.

Zacznijmy od tego czym jest owy Navman. To amerykańska firma pracująca nad systemami nawigacyjnymi już od 30 lat. Trzy dekady doświadczeń pozwalają przypuszczać, że znają się na rzeczy. Ponadto, model 5000 bazuje na rozwiązaniach Mio, które wśród polskich klientów cieszy się bardzo dobrą opinią. Ale po kolei…

Pierwszy kontakt z Navmanem 5000 pozwala na kilka wstępnych wniosków. Po pierwsze, urządzenie ma odpowiednią wielkość – nie jest ani za duże, ani za małe. Z jednej strony wyświetlane na nim komunikaty są czytelne, a z drugiej – można go schować do kieszeni. Po drugie, mocowanie uchwytu i umieszczanie w nim nawigacji jest dziecinnie proste i nie przysparza najmniejszych problemów. Po trzecie, uruchamianie systemu nie trwa wieki, podobnie jak wyszukiwanie sygnału GPS.

Sporą zaletą modelu 5000 jest także bardzo czytelny interfejs. Osoby, które nie mają celności zawodowego łucznika i tak wybiorą od razu odpowiednią funkcję, ponieważ są one wyświetlane na naprawdę sporych kafelkach. Co równie istotne, testowany Navman wykorzystuje mapy TeleAtlas, które znajdziemy także w urządzeniach marki TomTom. Od razu warto zaznaczyć, że ta nawigacja posiada mapy Europy z dożywotnią aktualizacją. To oznacza, że osoba decydująca się na jej zakup nie będzie już potem obciążona kosztami związanymi z jakąkolwiek licencją. I to jest mocny argument.

Przejdźmy płynnie do praktyki. Wpisując nazwę miejsca, do którego chcemy się dostać mamy do wyboru kilka zaproponowanych tras z podglądem jak one wyglądają. Co więcej, urządzenie dysponuje funkcją LearnMe Pro, która monitoruje styl jazdy kierowcy, na podstawie którego owe trasy są dostosowywane. Fajnie, prawda? Na tym nie koniec miłych wiadomości. Wykorzystywane jest tu również IQ Routes, które zbiera i analizuje trasy milionów kierowców, dzięki czemu wybrane drogi są jeszcze lepiej dopasowane.

Korzystając z wielu nawigacji w zatłoczonych miejscach bardzo często skręca się za wcześnie lub za późno. Właśnie dlatego Navman 5000 wyposażony jest funkcję głosową, która oprócz poinformowania, że mamy skręcić, mówi również jak nazywa się ulica, na której powinniśmy się znaleźć. Aby jeszcze bardziej ułatwić życie, mapa posiada animację 3D, która pokazuje, za pośrednictwem strzałek, który pas wybrać, co z kolei przydaje się na autostradowych i „ekspresowych” rozjazdach. Gdy już dotrzemy do obranego celu, system sam zaproponuje nam parkingi znajdujące się w promieniu 1 km.

Specjalnie na koniec pozostawiłem informacje na temat wykorzystywanego systemu Windows 6.0. Każdy, kto interesuje się tym tematem wie, że umożliwia on wgranie zupełnie innej mapy, co bardzo często zdarza się w naszym pięknym, nadwiślańskim kraju. Nie wspomniałem o tym wcześniej, by przekonać tych nieprzekonanych, że mapy TeleAtlas i towarzyszące im funkcje spełniają swoje zadania, dlatego rezygnacja z nich i wykorzystywanie tzw. „pirata” nie ma najmniejszego sensu.

Pozostaje już tylko kwestia ceny. W znanych sklepach sieciowych specjalizujących się w sprzedaży urządzeń RTV i AGD Navman 5000 kosztuje około 350 zł. I jest to dla mnie spore zaskoczenie. Naprawdę porządne wykonanie, szybkość działania i mnogość funkcji ułatwiających dotarcie do wybranego przez nas miejsca plasuje ten model, oczywiście w mojej opinii, na znacznie wyższej półce cenowej. Ale to akurat dobra wiadomość dla wszystkich, którzy szukają tego typu urządzenia za naprawdę rozsądne pieniądze.

Tekst i zdjęcia: Wojciech Krzemiński