w

Monza nie była szczęśliwa dla Roberta Kubicy. Podium w WEC wymknęło się przez błędy

Występ Roberta Kubicy WEC Monza 2024
Monza nie była szczęśliwa dla Roberta Kubicy. Podium w WEC wymknęło się przez błędy

Wszystkie trzy zespoły Ferrari miały dziś szanse na podium. Przez liczne błędy żadnemu nie udało się odnieść sukcesu. Będzie z czego wyciągać wnioski.

Monza jest doskonale znana Polakowi, ale to nie wystarczyło, by zaliczyć bezbłędny wyścig. Tempo Roberta Kubicy było dobre, ale w ciągu długiego przejazdu otrzymał karę, która miała wpływ na dalsze losy. Problemów było jednak znacznie więcej.

Mogłoby wydawać się, że wszystko idzie w dobrą stronę. Hipercary Ferrari były w czołówce i nic nie wskazywało na negatywny zwrot akcji. Niestety, pierwszym pechowcem okazał się sam Robert, który najpewniej przekroczył prędkość „na żółtej fladze”, za co otrzymał 10 sekund kary. Nie była ona jednak tak dotkliwa, jak mogłaby być, ponieważ na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Później pojawiły się pierwsze krople deszczu. I na tym etapie było wiadomo, że jeszcze wszystko może się zmienić. Większość ze stawki zjechała po opony bieżnikowane, ale wszystkie trzy czołowe auta Ferrari pozostały na torze.

To nie był wzorcowy występ Roberta Kubicy

Tym samym w top 3 znalazły się dwie czerwone maszyny i jedna żółta – należąca do teamu Polaka. W pewnym momencie tor zaczął przesychać i można było przypuszczać, że ryzyko okazało się opłacalne. Nic bardziej mylnego.

Trzy bolidy Ferrari zjechały dwa okrążenia później, by zrobić to, co inni mieli już za sobą. Efekt był taki, że stracili czas, a w konsekwencji – możliwość zdobycia na podium. Nie było już najmniejszych szans, by nadrobić tak duże zaległości.

Bolid Roberta Kubicy
Załoga numer 83 miała szanse na podium, ale błędy kierowców i strategów wyeliminowały możliwość osiągnięcia satysfakcjonującego wyniku, zdjęcie: Orlen Team

Ostatni stint odbył Yifei Ye, który jak zwykle jechał bardzo szybko, ale popełniał błędy – wypadając z toru przez śliską nawierzchnię. Żadna z „wycieczek” nie była na szczęście kosztowna, dlatego udało się dowieźć ósme miejsce.

Apetyt był znacznie większy, podobnie zresztą jak możliwości włoskich samochodów. Tymczasem zwycięstwo odniosła Toyota. I to była bardzo duża niespodzianka, ponieważ w treningach i kwalifikacjach było jasne, że ma gorsze tempo, niż Ferrari i Porsche.

>Człowiek się łudził, ale wygrał Verstappen. GP Chin 2024 dla Holendra, ale są niespodzianki

Porsche próbowało walczyć do samego końca, ale na ostatnich kółkach sędziowie przyznali zespołowi numer 6 karę pięciu sekund, co odebrało szanse na zwycięstwo. Kobayashi przekroczył linię mety jako pierwszy – tuż przed Porsche, które łącznie z karą miało około 7-8 sekund straty. Trzecie miejsce przypadło drugiej załodze niemieckiej marki.

Pozostaje wierzyć, że następny wyścig będzie bardziej szczęśliwy dla zespołu Roberta Kubicy. Dziś zawiodło co najmniej kilka błędów związanych zarówno z jazdą, jak i strategią. Sam bolid wydawał się zdolny do dowiezienia podium.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Aston Martin Vantage 2025

Elektryczny Aston Martin pojawi się później. Klienci chcą spalinowych silników

Mercedes-Benz E 220 d 4MATIC

Ten diesel zapewnia 1400 km zasięgu. Mercedes-Benz E 220 d 4MATIC kryje jeszcze więcej zalet