Gdy usłyszeliśmy tę wiadomość, to od razu wróciły wspomnienia z lat 90. Niemiecka marka postanowiła dołączyć do oferty nowe wcielenie interesującego modelu.
I jest to potwierdzona informacja. Kultowy SUV Opla zadebiutuje jeszcze w tym roku, choć nie wiadomo, w którym miesiącu. Producent skrupulatnie ukrywa wszelkie dane na jego temat, ale mamy już kilka istotnych elementów tej układanki.
Opel Frontera, bo właśnie o nim mowa, doczekał się dwóch wcieleń. Pierwsze z nich zadebiutowało w 1991 roku i było produkowane przez siedem lat. Drugie wytwarzano do 2024 roku. W obu przypadkach stosowano napędy na tył i obie osie.
>Opel Astra Electric – cena 2024. Kompakt na prąd już w polskiej ofercie
Do dziś można spotkać ten samochód na polskich drogach, choć jest to już bardzo rzadki widok. To był SUV z gatunku tych prawdziwie terenowych. Mimo pokaźnych gabarytów, świetnie sobie radził poza asfaltem.
Zaletą samochodu była także prosta gama jednostek napędowych. Dobrze sprzedawał się diesel 2.2 DT, który występował w dwóch wariantach: 115- i 125-konnym. Alternatywą dla niego był benzyniak 2.2 16V generujący 147 koni mechanicznych. Na szczycie oferty znajdował się silnik 3.2 V6 oddający do dyspozycji 205 koni mechanicznych.
Kultowy SUV Opla powraca
Marka z Russelsheim podzieliła się dwiema grafikami, które tak naprawdę niewiele zdradzają. Wiemy jednak, że kultowy SUV Opla trzeciej generacji będzie oparty na platformie Stellantis – dużego koncernu, do którego należy ten producent.
Jak wynika z oficjalnych zapowiedzi, ma to być „odważna i czysta filozofia projektowania Opla”. Fakt, brzmi to jak marketing, ale niewykluczone, że właśnie ten model wprowadzi nowy nurt stylistyczny, który będzie stosowany w innych modelach.

Co ciekawe, będzie to również pierwszy Opel z nowym logo „Blitz”. Pod względem gabarytów może dorównywać Peugeotowi 5008. Grafika, która ujawnia jego kształty zdradza wysoko poprowadzoną maskę, mocno ścięty pas przedni, masywne zderzaki i duża lotkę nad tylną klapą.
A teraz czas na informację, która nie spodoba się purystom. Kultowy SUV Opla będzie dostępny wyłącznie w wersji elektrycznej – oczywiście na baterie. To oznacza, że jego potencjalny target zostanie mocno ograniczony.
Byłoby naprawdę świetnie, gdyby do gamy trafiła chociaż hybryda. O dwulitrowym dieslu już nawet nie śmiemy marzyć. Trudno mówić o sensownej decyzji w kontekście montowania elektrycznego napędu w dużym SUV-ie. Ani to praktyczne, ani ekologiczne.