Do zdarzenia doszło na fragmencie drogi ekspresowej S1 w Bielsku-Białej. Sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd.

Materiał ujawnia, jak nagrywający jedzie za samochodem przewożącym z tyłu rowery. Odległość między pojazdami jest niewielka. Kierowca poruszający się jako pierwszy, zajmował lewy pas dłużej, niż powinien. Nie wrócił na prawy, gdy było na to miejsce. Jadący za nim uczestnik ruchu zdecydował się na wyprzedzanie prawą stroną. Nie była to dobra decyzja. Wykazał się skrajną niecierpliwością.

Kierowca Opla Merivy niemal w tym samym czasie postanowił również zmienić tor jazdy. Wydawało się, że wyprzedzający zachowa bezpieczną odległość i uniknie kontaktu, ale wtedy podjął najgorszą z możliwych decyzji.

Odbił kierownicą w prawo, jakby chciał błyskawicznie wjechać przed maskę Opla. Niestety, manewr wykonał za wcześnie i doszło do kolizji. Samochody zostały poważnie uszkodzone. Szczególnie ten, z którego pochodzi nagranie.

Kto jest sprawcą?

Material wydaje się jednoznacznie pokazywać winę nagrywającego. Gdyby kontynuował jazdę prawym pasem uniknąłby zderzenia i idących za tym konsekwencji. Mundurowi też nie mieli wątpliwości.

Nagrywający zdecydował się jednak na wniosek do sądu. Być może widział to inaczej. To on odbił  w lewą stronę, czym ograniczył pole manewru kierowcy Opla. Wydaje się, że ta decyzja może tylko zwiększyć koszty związane z przewinieniem. O tym jednak dowiemy się za jakiś czas.