Do tego wyjątkowo nietypowego zdarzenia drogowego doszło 17 marca na jednej z krakowskich ulic. Nikt nie spodziewał się takiego rozwoju akcji.
Wszystko zaczęło się od dyskusji pomiędzy użytkownikami drogi. Najwyraźniej nie była to przyjemna konwersacja. W pewnym momencie kierowca Passata wybiegł z kabiny, by sięgnąć do bagażnika. Co w nim trzymał?
To pozostanie jego tajemnicą. Trudno jednoznacznie wskazać, dlaczego powstał problem. jak zwykle w takich przypadkach bywa, jeden dał się sprowokować drugiemu. Akcja stworzyła reakcję i się zaczęło…
Kierowca Passata wybiegł z kabiny
Decyzja użytkownika niemieckiego samochodu z pewnością była spontaniczna – żeby nie powiedzieć „nieprzemyślana”. Cokolwiek by nie wyjął, na pewno nie po to, by okazać gest wdzięczności lub szczodrości.
Sugeruje to już samo zachowanie kierowcy Mazdy, który na widok gwałtownej reakcji drugiego uczestnika zdarzenia postanowił wbić gaz do podłogi i się oddalić w jak najszybszym tempie. Niewykluczone, że była to jedyna słuszna decyzja w tych okolicznościach.
Po momencie konsternacji, kierowca Passata wrócił do kabiny i pojechał w tę samą stronę, co użytkownik „Szóstki”. Jeżeli doszło do konfrontacji, to mamy nadzieję, że obyło się bez rękoczynów i innych aktów agresji.
Warto wyciągnąć wnioski z tej sytuacji. cokolwiek by się nie działo, nie należy postępować w taki sposób. Ostrożność to klucz do zachowania odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa. Pamiętajmy, że zawsze lepiej łagodzić sytuację zamiast jej zaogniać.
Jedna zła decyzja może doprowadzić do konsekwencji, które mogą ciągnąć się latami. Nikt raczej tego nie chce i lepiej pomyśleć o tym przed emanacją złych emocji.