Tuning ma różne oblicza. Niektóre z nich polegają na upodobnieniu jednego modelu do drugiego – nierzadko takiego, który nie ma nic wspólnego z „bazą”.
Właśnie tak też jest w tym przypadku. Pomyśl sobie, że masz Mazdę MX-5, ale chcesz o Alfa Romeo. Wydaje się, że posiadacz tego japońskiego roadstera był w takiej sytuacji i postanowił sobie jakoś poradzić.
Zacznijmy od tego, że zabieranie „tożsamości” tak zacnemu modelowi, jak ten jest profanacją. Japonia leży daleko od Włoch – także w przypadku podejścia do motoryzacji. Niezupełnie rozumiemy więc taką improwizację.
Gdy masz Mazdę MX-5, ale chcesz Alfa Romeo
Bryłą samochodu pozostała oryginalna, co oczywiście cieszy. Nie będzie trzeba poświęcać bardzo dużych pieniędzy, by przywrócić oryginał… Niemniej jednak widać dość duże zmiany elementów karoserii.
Zacznijmy od frontu. Znalazły się tu nowe elementy oświetlenia (światła w grillu) oraz przeprojektowany zderzak. Nie mogło oczywiście zabraknąć logo Alfa Romeo w srebrnym trójkącie. Wygląda to, delikatnie mówiąc, niespójnie.
Z tyłu też nie obeszło się bez zmian. Autor projektu zmienił lampy na okrągłe, co wymagało modyfikacji błotników i zderzaka. Zagościły tu również cztery końcówki układu wydechowego. Z tej strony efekt jest całkiem niezły, choć nie pokusilibyśmy się o stwierdzenie, że przeróbka wygląda lepiej od oryginału. Bo nie wygląda.