Nie jesteśmy zwolennikami ścigania się na prostej, ale ten drag race zrobił na nas wrażenie.
Uczestniczyły w nim tak zwane funny cars, które mają pokonać 304 metry w jak najszybszym tempie. Jeden z nich zrobił to nie tylko szybko, ale i efektownie, bo przekroczył linię mety… na dwóch kołach. Są to lekkie konstrukcje dlatego grawitacja traktuje je ulgowo… Poza tym, w zwycięskiej maszynie pracuje mocarne V8 o pojemności aż 8,2 litra. Jaką moc oferuje? Wręcz ogromną, bo 8000 KM, które zrobiłyby wrażenie nawet w dużym samolocie. Kierowca, który był za kierownicą (Cruz Pedregon) musi mieć genitalia ze stali. Zobaczcie to na własne oczy: