Wojciech Krzemiński
Hiszpańska marka ma naprawdę świetną passę. Mimo iż jest wciąż bardzo młodym projektem, cieszy się zaskakująco dużym popytem. Traci na tym nawet SEAT.
Jako że wszystko opiera się na usportowionej gamie produktowej, zainteresowanie tunerów też jest duże. Kolejnym tego dowodem jest CUPRA Leon JE Design. To ciekawy pakiet, który delikatnie nawiązuje do wyścigowych maszyn z WTCC.
Zestaw obejmuje kilkanaście istotnych elementów. Skupia się nie tylko na stylistyce, ale też modyfikacjach technicznych. Celem nie jest więc jedynie drapieżny design. Wszystko, co zostało zastosowane ma swoje uzasadnienie pod kątem właściwości jezdnych samochodu.
CUPRA Leon JE Design
Zacznijmy od części, które od razu rzucają się w oczy. I tu prym wiedzie ogromny spojler, który został umieszczony na tylnej klapie. Co ciekawe, jest tak duży, że nie zasłania widok w szybie. Wygląda widowiskowo, ale najważniejsze, że może przydać się podczas szybkiej jazdy. Według tunera, przy 200 km/h generuje 180 kilogramów docisku, co wpływa na stabilność hiszpańskiego modelu.
Warto podkreślić, że CUPRA Leon JE Design jest oferowany również bez tylnego skrzydła. To propozycja dla klientów oczekujących nieco większej dyskrecji. Wydaje się jednak, że będzie to rzadko spotykana prośba.
>CUPRA Terramar otrzyma silniki spalinowe. Dwie wersje do wyboru
Nie zabrakło również przeprojektowanych zderzaków, nakładek progowych, dyfuzora, poszerzonych błotników i wstawek aerodynamicznych, które też mają pomagać w uzyskaniu odpowiedniego współczynnika oporu powietrza. Całość dopełniają wieloramienne felgi o klasycznym wzorze. Obręcze mogą mieć 18, 19 lub 20 cali.
Gołym okiem widać, że zawieszenie zostało wyraźnie obniżone – o 20 milimetrów z przodu i 10 milimetrów z tyłu. Zestaw sprężyn jest kompatybilny z seryjnym układem DCC. Jego skok jest więc mniejszy, ale za to można liczyć na mniejsze przechyły nadwozia. Z pewnością odbija się to na komforcie, ale to raczej sprawa trzeciorzędna w takim samochodzie.
CUPRA Leon występuje na polskim rynku w sporej liczbie konfiguracji napędowych. Oprócz tej topowej, która ma 300 koni mechanicznych, są także znacznie słabsze. Niektórych może zaskoczyć, że hiszpański kompakt z tym znaczkiem może mieć pod maską 150-konny silnik 1.5 TSI. Nic więc dziwnego, że SEAT jest podgryzany.
