Wojciech Krzemiński
Po sukcesie Tonale, nadszedł czas na kolejny bardzo ważny model w gamie włoskiego producenta. Otrzyma status najmniejszego w gamie.
Tak, crossover Alfa Romeo ma uplasować się pod wspomnianym wyżej SUV-em. Ma niewielkie nadwozie i będzie rywalizować w segmencie B. Czy osiągnie sukces? Wiele zależy od oferty silnikowej. Pierwsze informacje na ten temat są optymistyczne.
Jeżeli chodzi o design, to jak zwykle nie ma mowy o rozczarowaniu. Włosi potrafią projektować piękne karoserie i tym razem nie jest inaczej. Nowy model można nazwać „małym Tonale”, ale różnice w gabarytach i detalach są spore. Pas przedni zdobią reflektory o zupełnie nowym kształcie. Sąsiaduje z nimi trójkątny grill – zgodnie z tradycją.
Profil zdradza natomiast opadającą linię dachu, zwężające się przeszklenia, masywne błotniki, duży spojler i mocno pochyloną szybę. Z tyłu widoczna się odstająca listwa, w którą wkomponowano elementy oświetlenia. Więcej dowiemy się po ujawnieniu nowych grafik.
Crossover Alfa Romeo chwilę przed debiutem
I tu należy połączyć kropki. Włoski producent należy do koncernu Stellantis, który ma pewne nowości w segmencie miejskich crossoverów. Mowa tu o Fiacie 600 oraz Jeepie Avengerze. Nowa Alfa Romeo będzie ich technologicznym bliźniakiem, co nie jest zaskoczeniem.
Dane techniczne nie zostały ujawnione, ale należy spodziewać się między innymi wersji elektrycznej. Avenger EV oferuje 154 konie mechaniczne i 260 niutonometrów. Posiada także baterię o pojemności 54 kWh, co zapewnia zasięg do 384 kilometrów.
W przyszłości ma dołączyć do gamy odmiana dwusilnikowa (znacznie mocniejsza) z napędem na obie osie. Podejrzewamy, że miejski crossover Alfa Romeo będzie występował w podobnej specyfikacji.
>Alfa Romeo 33 Stradale. Włosi nadrabiają stracone lata
A co z wersją spalinową? W przypadku Avengera jest ona dostępna jedynie na kilku rynkach – w tym polskim. Skrywa benzynowy silnik 1.2 PureTech o mocy 100 koni mechanicznych. Uzupełnieniem jednostki jest skrzynia manualna.
Byłoby dobrze, gdyby Włosi mieli trochę szerszą ofertę. Mógłby w niej znaleźć się ten sam silnik, ale już w wersji 130-konnej zintegrowanej z przekładnią automatyczną. Stellantis posiada także miękką hybrydę opartą na tym silniku.
Nie byłoby więc problemów, by dostosować się do aktualnie panujących norm. Mocniejsze jednostki i skrzynia automatyczna lepiej pasują do charakteru premium, dlatego liczymy, że w gamie znajdzie się któraś z ciekawszych konfiguracji napędowych.
