Charakterystyka pracy sportowych aut elektrycznych jest zupełnie inna, niż ich konkurentów z konwencjonalnym układem spalinowym.
Różnicę stanowi nie tylko masa, ale też sposób przekazywania potencjału. Pamiętajmy, że jednostka elektryczne oferuje maksymalny moment obrotowy już w chwili startu. Od razu możemy więc skorzystać z pełnych możliwości pojazdu.
Porsche Taycan rozbite
Nie każdy przeciętny kierowca jest na to gotowy. Tak też było tym razem, kiedy za kierownicą sportowej maszyny usiadł pewien mężczyzna. Od razu wcisnął gaz do oporu i z pewnością był w szoku, że po niecałych 3 sekundach miał 100 km/h na prędkościomierzu.
Był tak przejęty, że nie „puścił” pedału gazu przez kolejne kilkaset metrów. To było oczywiście bardzo nieodpowiedzialne, bo w pewnym momencie licznik wskazywał grubo ponad setkę. Wkrótce dojechał do ronda i zorientował się, że nagły skręt kierownicą niewiele da – auto wykazało się podsterownością.
W wyniku tego wjechał na skarpę, wyrwał krawężnik i ostatecznie wylądował poza drogą. Auto zostało poważnie uszkodzone. Zarówno karoseria, jak i podwozie wymagają dużych napraw. Koszty z pewnością będą znaczne. Niestety, tak to bywa, jak mocne auto dostaje się w ręce nieodpowiedzialnych kierowców.
Przypomnijmy, że Porsche Taycan Turbo S kosztuje niemal 800 tysięcy złotych. Auto zapewnia genialne osiągi (2,8 sekundy do 100 km/h), co jest zasługą elektrycznego napędu generującego 750 KM i 1050 Nm. To jeden z tych samochodów ekologicznych, który rozwinie ponad 270 km/h, a jednocześnie przejedzie na jednym ładowaniu nawet 400 kilometrów.
https://www.youtube.com/watch?v=2mk1-Oq5FLo