Ostatnio pokazywałem Wam ciekawy sposób holowanie z polskich dróg. Pewni śmiałkowie zdecydowali się na podpięcie auta… tyłem. Przygoda zakończyła się kilkadziesiąt metrów dalej – na przydrożnym słupie.
Teraz mamy do czynienia z jeszcze wyższym poziomem „holowania”. Cudzysłów nie jest tu przypadkowy. Młodzi Rosjanie postawili bowiem na… pchanie. Aby nie uszkodzić karoserii obu samochodów, umieścili w bagażniku kolegę, który trzymał oponę. Jak to w Rosji bywa, na pełnym luzie z papierosem w ustach. Jedynym przejawem chęci zachowania odrobiny bezpieczeństwa są włączone światła awaryjne. Co jak co, ale ten naród naprawdę jest liderem kreatywności w trudnych sytuacjach. Zresztą, zobaczcie to sami:
Źródło: YT