Supersamochody urzekają mocą, pięknem i właściwościami jezdnymi. Mają jednak swoje wady, które związane są głównie z praktycznością.
Pewien świeżo upieczony właściciel jednej z takich maszyn postanowił omówić jej bolączkę – świetnie wyglądające drzwi. To jedna z najbardziej charakterystycznych rzeczy w stylistyce Forda GT. Druga generacja tego amerykańskiego modelu ujmuje stylem i czerpie garściami ze swojego protoplasty.
Po co więc przyczepiać się takich elementów? Otóż… Gdy „skrzydło” otworzy się maksymalnie, wycięta nad głową przestrzeń ułatwia wstawanie z nisko umieszczonego fotela. Jeśli jednak luka parkingowa jest wąska, „daszek” drzwi bardzo przeszkadza i może wymusić wychodzenie… na czworaka. No cóż, chciałbym mieć takie auto, a wraz z nim takie „problemy”.