Przez niemal trzy dekady Polska zmieniła się pod każdym względem. Najlepiej widać to po infrastrukturze drogowej, która zaczyna przypominać Europę Zachodnią.
Końcówka lat 80. nie była jednak tak przyjazna użytkownikom pojazdów. Mimo iż nie było ich tak wielu jak dziś, musieli sobie poradzić z wieloma trudnościami wynikającymi z eksploatacji. O ile serwisowanie auta można dało się wykonać samemu (nie od dziś wiadomo, że Malucha można naprawić młotkiem i śrubokrętem), o tyle tankowanie sprawiało pewne problemy. Nie chodzi oczywiście o sam proces wlewania benzyny do baku.
Problemem była dostępność. Już wtedy popyt przerastał podaż (nawet trzykrotnie), a kolejki sięgały kilkudziesięciu samochodów. Dziś trudno sobie wyobrazić taką sytuację. Nagłaśniali to reporterzy, którzy udali się na jeden z warszawskich CPN-ów: