Mitsubishi zrobiło swoim fanom niespodziankę. Następca popularnego Colta podebrał nazwę popularnemu przez lata minivanowi ze stajni trzech diamentów. Efekt? Space Star, bo tak od teraz nazywa się od teraz w Europie następca Colta, jest niedużym, za to pakownym miejskim autem, które, w opinii producenta, jest lepsze od całej dalekowschodniej konkurencji. Space Star ma z nią wygrywać nie tylko bogatym wyposażeniem standardowym ale także przestrzenią?
Z zewnątrz?
Auto jakie jest, każdy widzi. W segmencie A większość samochodów jest w ten czy inny sposób do siebie podobna. W małym Mitsubishi znajdujemy sporo podobieństwa do Nissana Micry, a także maluchów ze stajni Hyundai/Kia. Po prostu, nie chcąc tworzyć stylistycznych fajerwerków musimy pogodzić się z tym, że nasze auto będzie w dobrym tego słowa znaczeniu normalne, czy może inaczej, konwencjonalne. I nie ma w tym stwierdzeniu żadnej złośliwości. Space Star to zupełnie normalne miejskie wozidło.
Przód auta jest dość typowy dla aut dalekowschodnich. Wysoko umieszczone reflektory zachodzące daleko na błotniki, podzielony grill z małą szczeliną nad zderzakiem oraz dużo większą pod nim i? w sumie tyle. Tył, równie prosty i funkcjonalny. Ładne lampy, masywny tylny zderzak i delikatny spojler. Stylistycznie, nie ma się do czego przyczepić. A że bez wodotrysków i nietypowych rozwiązań w stylu jednego z francuskich producentów? No cóż, nie każdy lubi? W tym miejscu warto również wspomnieć o wymiarach. Miejskie Mitsubishi ma 3710 mm długości, 1665 mm szerokości i 1490 mm wysokości. Rozstaw osi wynosi 2450 mm.
? i w środku
Tworząc Space Stara, inżynierowie Mitsubishi poszli wyraźnie pod prąd. Auto jest mniejsze od poprzedniego Space Stara, ale także? od Colta. Zewnętrznie, jest krótszy od poprzednika aż o 23 centymetry. We wnętrzu, już tylko o? 9. Za to bagażnik ma dłuższy prawie o 10 centymetrów i o 21 litrów pojemniejszy. Przy okazji walki o jak najniższe spalanie, auto udało się o 120 kg odchudzić.
Efekt zmniejszania i odchudzania jest jednak zadziwiający. Przestrzeni we wnętrzu jest optycznie przynajmniej tyle, co w Colcie pozycjonowanym w segmencie B. Zarówno na fotelach z przodu jak i tylnej kanapie możemy wygodnie podróżować na każdej trasie. Przednie fotele mają idealnie dobrana długość siedziska co w miejskich autach standardem nie jest. Siadając z przodu, nawet przy wzroście ponad 180 cm nie zabraknie nam miejsca na głowę a nawet kapelusz?
Na tylnej kanapie jest równie dużo miejsca. Wprawdzie, trzy żaglówki sugerują, że auto jest 5-osobowe, ale nie oszukujmy się ? żaden pojazd segmentu A nie jest poznaczony do przewożenia 5 osób. Co najwyżej, przewożenia czterech i podwożenia na krótkim dystansie tej piątej. Powód? Za każdym razem taki sam: tunel środkowy. Z tym że ten w Space Starze jest szeroki, ale niski, dlatego miejsce środkowe możemy śmiało przeznaczyć dla niewielkiego nastolatka. Nie można też narzekać na brak miejsca w bagażniku. 270 litrów to w tej klasie aut pojemność praktycznie rekordowa. Przypomnijmy, że większy Colt miał około 250 litrów. Konkurencja może poszczycić się co najwyżej 220-230 litrami. Czyli można? Można!
Technologia
Mitsubishi od początku postanowiło zaskoczyć rynek bogatym wyposażeniem swojego miejskiego malucha. Auto w standardzie wyposażono w 6 poduszek oraz systemy stabilizacji toru jazdy (ASC, TCL), a także ABS i EBD, system wspomagania nagłego hamowania (Brake Assist) z ESS. Nie zabrakło też klimatyzacji, elektryki szyb, niezłego jak na ten segment radia z MP3 i wejściem USB.
Trudno też przyczepić się do dynamiki. Pod maską ?spejsa? może pracować jedna z dwóch benzynowych, 3-cylindorwych, 12-zaworowych jednostek ze zmiennymi fazami rozrządu. Trudno wprawdzie powiedzieć o nich ?nowe?, ale przeszły dość gruntowną przebudowę, dzięki której ?schudły? i zyskały większą moc. Wariant litrowy osiąga teraz 71 KM a 1,2-litrowy – 80 KM przy 6000 obrotach oraz 106 Nm od 4000 obrotów. I właśnie 80-konnym jeździliśmy. I jesteśmy pod wrażeniem dynamiki, a także ekonomiki. Auto w teście spaliło średnio nieco około 5,5 litra. W trasie, zadowalało się 4 litrami, a mieście spalanie rosło do około 6 litrów. Wyniki, bardziej niż zacne?
Wrażenia z jazdy
Space Star jest w miarę cichy. W miarę, czyli do około 100 km/h. Powyżej, hałasuje opływające nadwozie powietrze. Do prędkości powyżej 120 km/h nie do końca dostosowano zawieszenie. Space Star jest bowiem bardzo miękki. To zaleta, jeżeli jeździmy po gorszej nawierzchni. Kiedy jednak chcemy osiągnąć katalogowe 180 km/h, to łatwo nie jest? Za to bardzo doceniłem (a jeszcze bardziej mój schorowany kręgosłup) wysoką pozycję za kierownicą. W Space Starze siedzi się trochę jak w minivanie. Przy okazji, zapewnia to świetną widoczność dookoła auta. Warto też pochwalić bardziej niż niezłe hamulce.
Okiem przedsiębiorcy
Ceny auta są więcej niż konkurencyjne. Space Star jest tańszy i lepiej wyposażony od całej japońskiej konkurencji. W standardzie (wersja Inform, czyli silnik 71-konny plus klimatyzacja) auto kosztuje 38990 złotych. Za najdroższego, 1,2-litrowego Intense z przekładnią manualną zapłacimy 43900, a z automatem CVT ? 47990 złotych.
Każdej firmie oraz instytucji MMC Cars zapewnia korzystne warunki zakupu samochodów. Firma stworzyła specjalnie w tym celu Program Sprzedaży Flotowej, dzięki któremu zapewnia profesjonalną współpracę przy budowie i eksploatacji flot samochodowych. Szczegóły, a także wszelkie informacje o kredytach i leasingu w salonach sprzedaży Mitsubishi.
Podsumowanie
Jedyne do czego można przyczepić się w Space Starze, to przeciętny układ kierownicy i? wygląd. Sylwetka auta jest konwencjonalna aż do bólu. Złośliwi twierdzą, że wręcz archaiczna. No cóż, o gustach się nie dyskutuje. Poza tym, zawsze można postawić pytanie, czy lepszy jest cudaczek za 50 tysięcy wyposażony standardowo w? kierownicę i trzy pedały, czy może coś mniej ekstraordynaryjnego, za to z klimatyzacją, radiem, 6 poduszkami, systemem kontroli trakcji, ABS z EBD i kilkoma innymi udogodnieniami?? Wybór należy do Państwa?
Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz
trzeba przyznac ze japonskie samochody sa najlepsze. ja jezdze toyota hybrydowa to juz w ogole moge tylko chwalic.