Ile jest warte życie kierowcy? Wbrew pozorom, niezbyt trudno to wyliczyć. Wystarczy kupić dwa takie same auta, rozbić je według zasad NCAP, naprawić i rozbić ponownie. A efekty?
Cena życia
Przestrzeganie reżimów technologicznych, jakość prac naprawczych, czasem znaczy tyle co życie lub śmierć. Udowodnił to Volkswagen. Dwa identyczne Passaty zostały rozbite w sposób kontrolowany według norm NCAP, potem oba auta naprawiono. Ale naprawa obu egzemplarzy przebiegła w inny sposób. Ten srebrny poddano naprawie w autoryzowanym warsztacie według najnowszych norm zalecanych przez system RWIN. Drugi, również naprawiono w warsztacie autoryzowanym, ale według norm już nieobowiązujących a więc dla poprzedniego modelu. Potem oba auta ponownie rozbito w identyczny sposób. I porównano efekty,
– W pierwszej chwili wydaje się, że oba auta zareagowały tak samo. No, może prawie tak samo. W drugim, nie odpaliły boczne kurtyny i nie w pełni zadziałała poduszka boczna. Jak skończyłoby się to dla ofiary wypadku? Bardzo poważnymi obrażeniami ? mówi PR Menager VW Tomasz Tonder. Co oznacza w tym przypadku eufemizm, poważne obrażenia? W naszej opinii, nawet śmierć ofiary wypadku. Nie przeprowadzona według zalecanych przez producenta norm naprawa spowodowała, że boczny słupek aż 6 cm głębiej znalazł się w kabinie auta. Dlatego nie odpaliły kurtyny, a poduszka boczna, wprawdzie odpaliła, ale nikogo przed niczym nie ochroniła.
– Obie naprawy wykonano w warsztacie autoryzowanym. Nie w garażu. Obie nie były w sumie tanie, choć ta pierwsza, prawidłowo wykonana była oczywiście droższa. A to może być cena życia ? mówi Tonder ? Oczywiście nikogo nie chcemy do niczego zmuszać. Ale oszczędność w tym przypadku nie jest chyba mądrym rozwiązaniem.
Według Volkswagena, w Polsce co roku udział w wypadkach bierze 55 tys. aut VW. Oznacza to, że co kilkanaście minut rozbija się jeden Volkswagen. To, czy po wypadku naprawiono go według najnowszych zaleceń, czy tez w warsztacie gdzie podstawowym narzędziem są szpachla i młotek, może zależeć, czy następnym razem wyjdziemy z naszego auta, czy też nas z niego wyniosą.
A druga strona tego medalu? System warsztatowych norm RWIN nie jest oczywiście darmowy. Warsztat może go wykorzystać, jeżeli zapłaci. Opłaty w zależności od potrzeb można wnieść na dzień, tydzień, miesiąc? Ile to kosztuje? O tym nikt z koncernu rozmawiać nie chciał. Wiadomo za to, że w 2013 roku o dostęp do RWIN zwróciło się do Volkswagena 180 warsztatów. A Polsce jest ich przynajmniej kilka tysięcy?
Tekst i zdjęcia: Artur Balwisz