Takie historie należą już dziś do rzadkości. Zmieniły się standardy i podejście do samochodów. Niewielu użytkowników przywiązuje się na tyle lat.
Ten mężczyzna pokonał 1 600 000 kilometrów swoim starym Volvo 740 GLE. Ten wynik robi naprawdę ogromne wrażenie, tym bardziej że auto zostało przez niego zakupione jako nowe w 1991 roku. Tak, ponad 30 lat temu.
Co ciekawe, auto przeszło wymianę silnika – przy przebiegu 941 466 kilometrów. Dziś raczej trudno byłoby znaleźć współczesną jednostkę napędową, która wytrzymałaby taki przebieg. Warto w tym miejscu dodać, że skrzynia była mniej żywotna i została wymieniona dwa razy.
Dziś naprawdę trudno byłoby spotkać kierowcę, który na co dzień użytkuje ten sam pojazd, co trzy dekady wcześniej. Jim O’Shea jest jednak takim rodzynkiem, co postanowiło wynagrodzić Volvo Cars USA. W końcu to ciekawa forma promocji marki.
Dwa lata tylko tankujesz
Jim O’Shea otrzymał za swoje przywiązanie do samochodu nowiutkie Volvo S60. Co ciekawe, kluczyki przekazał mu Stephen Lynch, który trzydzieści lat temu był tym, który sprzedał mu model 740 GLE. Historia zatoczyła więc koło.
Auto zostało wypożyczone w formie wynajmu długoterminowego z opłaconym pakietem ubezpieczeń i serwisów. To oczywiście 24-miesięczny plan Care by Volvo all-inclusive. Nie jest to może samochód na własność, ale i tak można mówić o bardzo miłym geście.
Co ciekawe, wynik Volvo 740 GLE jest daleki od rekordu. W tym miejscu należy przypomnieć historię Volvo P1800 z 1966 roku, które pokonało aż 5,23 miliona kilometrów. Do tego samochodu należy rekord Guinessa pod względem największego przebiegu pojazdu osobowego.