w

Subaru Impreza 2.0 GT Turbo (1994-2000) vs. Mitsubishi Lancer Evo IV/V/VI (1996-2001)

Każdy, kto w latach 90-tych pasjonował się rajdami doskonale wie o tym, że to samochody z Kraju Kwitnącej Wiśni były głównymi rozgrywającymi. Na początku na fotel lidera wdrapała się Toyota, jednak wkrótce musiała uznać wyższość Mitsubishi oraz Subaru, które w iście bokserskim stylu rywalizowały w kolejnych latach o prymat w rajdowym światku.

W niebieskim narożniku do walki stawał Colin McRae i jego Subaru Impreza. W czerwonym – Tommi Mäkinen i Mitsubishi Lancer Evo. Zaciekła rywalizacja miała miejsce także poza odcinkami specjalnymi ? od samego początku oba modele konkurowały ze sobą o tytuł najszybszego japońskiego przedstawiciela segmentu C. Który z nich jest lepszą propozycją na rynku wtórnym? Czas na decydujący pojedynek!

Zanim przejdziemy do właściwej rozgrywki czas na krótkie przedstawienie rywali. Subaru Impreza pierwszej generacji zadebiutowała na rynku w 1992 roku i z niewielkimi zmianami produkowana była przez osiem lat. Dostępna była jako cztero- lub dwudrzwiowy sedan oraz w wersji kombi. Niestety w Europie (nie licząc Wielkiej Brytanii) nie doczekaliśmy się znanych z japońskiego rynku najmocniejszych odmian (takich jak WRX czy STi). Dla nas przeznaczono ?tylko? słabsze wersje GT.

Historia Lancera Evolution również sięga 1992 roku, kiedy to pojawiła się pierwsza generacja rasowego Mitsubishi. Przez pierwsze trzy generacje samochód produkowany był w limitowanej serii 5000 tys. egzemplarzy (tyle było potrzebnych do spełnienia wymogów homologacyjnych), jednak począwszy od Evo IV zdecydowano się na seryjną produkcję.

 

Runda 1: Stylistyka
Zacznijmy od Subaru. Impreza w cywilnej wersji była typowym ?szarakiem?, nawet ładnym, ale nie wzbudzającym dużych emocji. Jednak pakiet stylistyczny zastosowany w mocniejszych wersjach zmieniał model nie do poznania ? nowe zderzaki z wbudowanymi halogenami, szersze progi, duży wlot powietrza na masce i charakterystyczny spoiler na tylnej klapie sprawiły, że Impreza GT prezentuje się naprawdę bojowo.

Nieco inną drogę obrali designerzy Mitsubishi. Chociaż Lancer Evo IV jeszcze nawiązuje do standardowych wersji, to Evo V oraz VI na pierwszy rzut oka w niczym nie przypominają swojej bezpłciowej bazy. Evo jest o wiele bardziej agresywne od Subaru i dumnie pręży swoje muskuły, chociaż dla niektórych na tle Imprezy może wyglądać jak kulturysta, który nieco przesadził ze sterydami.

Trzeba jednak przyznać, że wyraziste przetłoczenia Mitsubishi pasują do jego charakteru. Podczas gdy Imprezę można porównać do świetnie wyszkolonego i skutecznego żołnierza, który prywatnie jest miłym i przyjaznym gościem, to Evo jest typem chłodnego zabijaki lubującego się w krwawych jatkach i rzucającym wszystkim dookoła zaczepne spojrzenia. Obiektywnie musimy stwierdzić, że to bardziej stonowane Subaru trafi w szersze gusta, dlatego w tej rundzie nieznaczną przewagę uzyskuje Impreza. Impreza 1:0 Evo

 

Runda 2: Wnętrze
Cóż? w środku zarówno w Imprezie jak i w Lancerze zupełnie nie ma na czym zawiesić oka, na dodatek dominuje tutaj ponura czerń, charakterystyczna dla produktów Made in Japan z lat 90-tych. Deski rozdzielcze przejęte zostały z tańszych modeli, a jedynymi wartymi uwagi różnicami (oprócz zastosowania troszeczkę szlachetniejszych materiałów) były inne kierownice (w obu przypadkach produkty kultowej firmy Momo) i świetne kubełkowe fotele dla kierowcy i pasażera. Oczywiście oba samochody swoje braki nadrabiały naprawdę bogatym jak na tamte czasy wyposażeniem. Klimatyzacja, pełna ?elektryka? i szeroki wachlarz systemów wspomagających kierowców, którzy przekroczyli granice swojego talentu. Pomimo niemal identycznych wymiarów bardziej przestronny okazuje się Lancer, który może pochwalić się 400-litrowym bagażnikiem. To o niecałe 50 litrów więcej niż w Subaru (nawet w nieco bardziej praktycznej wersji kombi). Punkt dla Evo. Impreza 1:1 Evo.

 

Runda 3: Układ napędowy
Tradycyjnie pod maską Subaru pracuje czterocylindrowy Boxer o pojemności dwóch litrów, który dzięki turbosprężarce w wersji GT osiągał 211-218 KM. Dzięki temu Impreza potrafi przyspieszyć od 0 do 100 km/h w niecałe 6,2 sekundy.

Nie robi to jednak żadnego wrażenia na Mitsubishi. Jego rzędowa ?czwórka? również wspomagana turbiną osiąga 280 KM i 330 Nm, przez co magiczną liczbę 100 na prędkościomierzu przekroczymy już po 4,9 sekundy. Na pocieszenie Subaru pozostaje niepowtarzalny, basowy pomruk wydobywający się z wydechu szybko znikającej z pola widzenia Imprezy? Oba silniki są bardzo podatne na dalsze modyfikacje i bez trudu znoszą moce sięgające przekraczające nawet 400 KM. Zarówno Impreza jak i Lancer przenoszą swoją moc na cztery koła za pośrednictwem pięciostopniowych skrzyń manualnych.

W Lancerze zastosowano także zaawansowany system AYC (Active Yaw Control), czyli aktywny dyferencjał sterowany elektronicznie, dzięki czemu zawsze moc przenoszona jest na te koła, które w danym momencie dysponują największą przyczepnością. Zużycie paliwa w obu samochodach jest wysokie (średnio około 14 litrów na 100 km), a podczas jazdy na pełnym gazie 50-litrowe zbiorniki nie wystarczą na zbyt długo. No cóż, nie ma róży bez kolców, ale czego innego spodziewać się po rasowych maszynach? Z uwagi na lepsze osiągi Evo wychodzi na prowadzenie. Impreza 1:2 Evo

 

Runda 4: Układ jezdny
Dzięki napędowi na cztery koła oba samochody oprócz świetnej trakcji oferują wyśmienitą przyczepność i stabilność w zakrętach, gdzie pomagają także bezpośrednie układy kierownicze. W obu modelach zastosowano też wydajne układy hamulcowe, które dobrze znoszą nawet dość brutalne traktowanie. Bardzo podobnie prezentują się konstrukcje zawieszenia (MacPherson z przodu, układ wielowahaczowy z tyłu), a różnice między rywalami można dostrzec w ich zestrojeniu.

Twardszy Lancer podczas szybszej jazdy pozwala na nieco więcej niż Subaru, które lepiej wybiera miejskie nierówności. Jedno jest wspólne ? oba sprawią mnóstwo frajdy swoim właścicielom, którzy z pewnością docenią pracę japońskich inżynierów. Należy jednak pamiętać, że pomimo tego przyjemnego poczucia kontroli i bezpieczeństwa oba samochody w najmniej oczekiwanym momencie mogą ujawnić swój pazur. Evo na limicie ma tendencje do nadsterowności, natomiast Impreza do nieco łatwiejszej do opanowania podsterowności. Podsumowując ? Lancer lepiej sprawdzi się na torze, za to w codziennym użytkowaniu Impreza będzie zdecydowanie wygodniejsza. Remis. Impreza 2:3 Evo

Runda 5: Awaryjność
Doświadczenia zdobyte przez lata rywalizacji w sporcie, w którym jednym z najważniejszych kryteriów jest wytrzymałość nie poszły na marne. Impreza i Lancer Evolution to samochody, na których można polegać w każdej sytuacji, ale pod jednym warunkiem ? trzeba o nie dbać. W przypadku tych maszyn każdy przeoczony termin przeglądu czy nierozważna jazda mogą przynieść kosztowną awarię.

Szczególnie odradzamy częstego ruszania w tzw. ?rally-style? (czyli gwałtowny start na wysokich obrotach) ? tym sposobem szybko spalimy sprzęgło i łatwo możemy uszkodzić inne elementy układu przeniesienia napędu. Sporo uwagi warto poświęcić także turbosprężarce. Dość wrażliwe okazują się zawieszenia, ale na naszych drogach nikogo nie powinno to dziwić. Problemem może być również korozja. Oba samochody potrzebują co jakiś czas dodatkowej konserwacji (szczególnie dotyczy to podwozia). W razie potrzeby o pomoc możemy zwrócić się do klubów zrzeszających użytkowników danego modelu. Kolejny podział punktów. Impreza 3:4 Evo

 

Runda 6: Koszty
Imprezę można kupić zdecydowanie taniej (nawet za 9 tys. złotych, egzemplarze w świetnym stanie i edycje limitowane kosztują przynajmniej 20 tysięcy), a na jej korzyść przemawia także dużo większa podaż na rynku wtórnym. Evo IV/V/VI to wydatek rzędu 30-50 tysięcy, lecz sporo egzemplarzy wycenionych jest na zdecydowanie większe kwoty. Nic w tym dziwnego ? wcześniejsze generacje Evo na naszych drogach to w porównaniu z Imprezą prawdziwe rarytasy.

Oczywiście zawsze można spróbować sprowadzić wymarzone Mitsubishi z Wielkiej Brytanii lub Japonii, jednak w tym wypadku czeka nas kosztująca przynajmniej 8-15 tysięcy złotych ?przekładka?. Podobnych praktyk można spróbować też podczas poszukiwań Imprezy. Można sprowadzić chociażby 280-konnego WRX-a. Roczne koszty utrzymania obu modeli należy liczyć w tysiącach złotych. W przypadku Subaru nieco mniej zapłacimy za ubezpieczenie oraz za ewentualne naprawy, dzięki czemu Imprez rzutem na taśmę doprowadza do wyrównana.

 

Impreza 4:4 Evo
Tak naprawdę ten pojedynek nie mógł zakończyć się inaczej ? oba samochody prezentują naprawdę wysoki poziom i obiektywny wybór pomiędzy nimi jest praktycznie niemożliwy. Wszystko zależy więc od indywidualnych upodobań przyszłego właściciela. Niemniej jednak posiadanie używanej Imprezy lub Evo na pewno będzie wspaniałym doświadczeniem ? to samochody przeznaczone dla indywidualistów, którzy zdają sobie sprawę z ogromnego potencjału drzemiącego w tych maszynach i potrafią z niego korzystać w sprzyjających warunkach. Jeżeli mimo wszystko nie potrafimy wybrać między Imprezą i Evo, istnieje tylko jedno pewne rozwiązanie – po prostu trzeba kupić?oba. Ehh, gdyby nie te koszty?

 

Autor: Daniel Banaś

 

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nowy ośrodek testowy Hyundaia

Alfa Romeo MiTo Quadrifoglio Verde – włoska indywidualność