Takie miejsca przysparzają sporo problemów uczestnikom ruchu. Niestety, czasami dochodzi tam do kolizji i wypadków.
Tym razem nie było inaczej. W jednym z tureckich miasteczek znajduje się skrzyżowanie równorzędne, które okazało się zalążkiem wypadku. Kierowca, w którego samochodzie był wideorejestrator pozwolił sobie na nieuwagę albo myślał, że jedzie z pierwszeństwem.
Dojechał jednak do skrzyżowania równorzędnego, na którym obowiązuje zasada prawej ręki – krótko mówiąc, należy przepuścić tych użytkowników jezdni, którzy znajdują się po prawej stronie. Niestety, tym razem nie udało się tego dokonać.
Efekt nieuwagi
Winę z pewnością ponosi nagrywający, który nie ustąpił pierwszeństwa. Trzeba jednak dodać, że widoczność była bardzo słaba. Kierowca powinien więc jechać znacznie wolniej. Drugi uczestnik ruchu też nie uważał. Równie dobrze to on mógłby zostać winnym, jeżeli samochód nadjechałby nie z jego lewej, tylko z prawej strony.
Poszkodowany uderzył głową w szybę i ją wybił. Jego niewielki pojazd dostawczy miał wysoko umieszczoną kabinę, dlatego udało się uniknąć wgnieceń, które dostałyby się do wnętrza. Co równie ważne, żaden uczestnik zdarzenia nie doznał obrażeń zagrażających jego życiu.
Pamiętajmy, by zwracać uwagę na takie miejsca. Przed skrzyżowaniem równorzędnym otoczonym wysokimi budynkami należy wyraźnie zwolnić do prędkości umożlwiających dokładną weryfikację otoczenia oraz potencjalne, skuteczne hamowanie. Niech to będzie przestroga dla wszystkich.
Mam pytanie-czy skrzyżowanie równorzędne powinno być koniecznie oznakowane???
W wielu małych miejscowościach dochodzi do absurdów, dojeżdżamy do nieoznakowanego dla nas skrzyżowania(nie znajdujemy się na drodze z pierwszeństwem) i chcemy przepuścić pojazd z prawej ale ten czeka bo na jego drodze jest znak ustąp pierwszeństwa. Nie możemy przecież oceniać na oko że znajdujemy się na drodze „lepszej”-miejscowi natomiast wiedzą jak jechać, ale czy tak powinno być?