Niemiecka marka stopniowo odmładza i modyfikuje swoją gamę modelową. Nie ma już w niej dużego, konserwatywnego auta rodzinnego. A szkoda.
Nie ma wątpliwości, że Volkswagen ID Sharan byłby świetną propozycją dla rodzin. Problem w tym, że moda na SUV-y i crossovery skutecznie zmniejsza zainteresowanie takimi konstrukcjami. Nie wszystko jednak stracone.
Pamiętajmy, że trendy motoryzacyjne zmieniają się co jakiś czas. Było już tak, że powracano do pierwotnych koncepcji, bo te nowe znudziły się klientom. Niewykluczone, że niedługo też tak będzie. Ileż można udawać…
Volkswagen ID Sharan
Jest jednak pewien problem – rewolucja napędowa. Unia Europejska pcha wszystkich w stronę silników elektrycznych, co jest dyskusyjne na tym etapie rozwoju. Obecna technologia opiera się głównie na bateriach litowo-jonowych, a to wymaga taniego dostępu do surowców, którego renomowani producenci ze Starego Kontynentu po prostu nie mają.
Tak czy inaczej, można założyć, że Volkswagen ID Sharan, gdyby dostał szanse na debiut to posiadałby napęd na prąd – co postanowiliśmy zasugerować już w samej nazwie. Puryści z pewnością kręciliby nosami, ale lepszy rydz, niż nic. Niezależny projektant postanowił pokazać, jak mógłby wyglądać taki model.
Projekt robi naprawdę fajne wrażenie. Zaszczepiono w nim motywy z najnowszego nurtu stylistycznego producenta z Wolfsburga. Zdradza to przede wszystkim front z wąskim grillem i charakterystycznymi reflektorami. Widać tu nawiązania również do nowego Passata, choć linia maski jest oczywiście inaczej poprowadzona.
>Ten mały Volkswagen był na rynku przez 12 lat. Nie przetrwał nowych przepisów
Przeszklenia boczne zwężają się ku tyłowi, ale nawet to ostatnie wydaje się bardzo duże. Jak widać, projektant zachował tylne drzwi przesuwne, co w takim samochodzie jest bardzo rozsądnym rozwiązaniem. Dopełnieniem całości są felgi o wzorze typowym dla Volkswagena.
Summa summarum, projekt jest naprawdę udany. Czy taki samochód trafi kiedykolwiek na rynek? Będzie miał szanse wtedy, gdy „fajność” ustąpi miejsca pragmatyzmowi i praktyczności. Niewykluczone, że nastąpi to niebawem, gdy Europa będzie jeszcze droższa, niż dotychczas.