Nie jest tajemnicą, że Polacy kochają ten model. Niektórzy nawet twierdzą, że jest on istotnym elementem stylu życia.
I od razu zaznaczamy, że tę informację należy traktować z dystansem, choć temat jest jak najbardziej poważny. Chodzi o ostatnią podróż, którą przebywa zmarły. Wiele osób przed swoją śmiercią ma w tej kwestii pewne wymagania, o czym informowani są najbliżsi. Wydaje się, że „polski nosacz” mógłby chcieć trafić na cmentarz właśnie takim Passatem.
Volkswagen Passat B4 Variant „w longu”
Brzmi dumnie. Można podejrzewać, że to jedyna taka wariacja na naszej planecie. Samochód został stworzony na zamówienie firmy, która zajmuje się organizacją pogrzebów. Jak widać gołym okiem, jego tylna część nadwozia została wydłużona.
Czy wygląda to estetycznie? No cóż, mamy pewne zastrzeżenia, ale najważniejsze, że trumna nie musi wystawać. Warto w tym miejscu dodać, że z tyłu zamontowano specjalny mechanizm, który ją zabezpiecza i ułatwia wyjmowanie.
Unikatowy karawan na sprzedaż!
Co ciekawe, samochód został wystawiony na sprzedaż. Legitymuje się przebiegiem 30 tysięcy kilometrów, a to oznacza, że ostatnie podróże nie odbywały się na długich dystansach. Niektórzy wręcz twierdzą, że w silniku pozostało jeszcze sporo życia.
Prezentowany karawan nabywany jest wraz z kompletem opon zimowych. Zakład pogrzebowy może nawet dorzucić trumnę, choć z pewnością nie jest to prezent, który z radością przyjmuje się za życia.
Pozostaje już tylko kwestia ceny. Jak podaje portal autosalon.tv, tym Passatem można wyjechać spod zakładu pogrzebowego (i to za kierownicą!) już za 50 tysięcy koron czeskich, co przy aktualnym kursie 0,18 oznacza wydatek 9 tysięcy złotych. Nie wiemy, czy to gratka dla kolekcjonerów, ale z pewnością można mówić o wyjątkowym samochodzie…