Niemal największy SUV w gamie niemieckiej marki premium wkrótce doczeka się aktualizacji. Zmiany nie będą rewolucyjne, ale zauważalne i istotne dla wielu potencjalnych użytkowników.
Jak powszechnie wiadomo, design ma znaczenie. Jeszcze niedawno liczni fani motoryzacji uważali, że tuning w latach 90. oparty na wszelkiego rodzaju świecidełkach i neonach był groteskowy i kojarzył się z festynowym klimatem.
Dziś producenci podświetlają wszystko, co mogą – od listew ozdobnych, aż do słupków. Bawarska marka postanowiła uzupełnić światłem nawet atrapę chłodnicy. Taka moda, takie czasy. Będąc zupełnie szczerymi, to i tak lepsze niż próba wkomponowywania listew LED w grill. Projektanci mogliby postarać się nieco bardziej.
W przypadku BMW X5 2024 należy spodziewać się także zmodyfikowanych wypełnień reflektorów oraz innych kloszy tylnych lamp. Zapowiedź zdjęciowa ujawnia, jak będzie rozchodziło się światło po tych elementach.
We wnętrzu pojawią się nowe instrumenty pokładowe. Należy spodziewać się motywu kokpitu z dwoma wyświetlaczami w jednej ramce. To już mało oryginalne rozwiązanie, ale BMW dopiero zaczyna je wykorzystywać.
Wskaźniki będą miały 12,3 cala, a ekran dotykowy – aż 14,9 cala. Oprócz nich, we wnętrzu zagoszczą nowe elementy konsoli środkowej i kilka praktycznych rozwiązań. Ciekawostką ma być bardzo minimalistyczna dźwignia automatu.
W ofercie pojawią się nowe wersje i inne oznaczenia. M50i ustąpi miejsca M60i. Taki wariant będzie oferował podwójnie doładowany silnik 4.4 V8 wspierany przez elektryczność. To układ miękkiej hybrydy generujący 523 konie mechaniczne i 749 niutonometrów. Moc trafi na obie osie za pośrednictwem ośmiobiegowego automatu.
Większość pozostałych wersji również otrzyma układ miękkiej hybrydy. Zagadką pozostaje przyszłość silników Diesla w tym modelu. Czy zostały utrzymane? Według nas powinny, ale ekologiczne lobby robi wszystko, by je zdyskredytować.