Chińskie marki starają się wykorzystać szansę, jaką jest rewolucja w przemyśle motoryzacyjnym. Nigdy wcześniej nie było tak sprzyjających okoliczności, by spodobać się klientom z innych kontynentów, niż Azja.
Elektryczne układy napędowe oparte na bateriach litowo-jonowych są stosunkowo proste konstrukcyjnie i różnice między nimi w odniesieniu do producentów są skromne (żeby nie powiedzieć znikome).
Chińczycy próbują więc zdobyć zainteresowanie nie tylko kupując udziały w europejskich koncernach, ale też tworząc coś samemu. Najczęściej są to niewielkie auta na prąd. Kolejny tego przykład to Baojun Yep EV, czyli coś pomiędzy kei carem a terenówką.
Baojun Yep EV – dziwna nazwa, dziwny design
Pudełkowate nadwozie wygląda uroczo, choć mogłoby charakteryzować się nieco godniejszą szerokością. Wyraźne ścięcia przypominają Suzuki Jimny, ale oczywiście nie są to pokrewne samochody.
Elementy świetlne robią bardzo dobre wrażenie. Przednie, kwadratowe reflektory z ciemnymi kloszami prezentują się estetycznie. Z tyłu natomiast dominują lampy LED, masywny zderzak i klapa otwierana na bok. W tym miejscu warto wspomnieć o wymiarach. Baojun Yep EV ma zaledwie 3381 milimetrów długości, 1721 milimetrów wysokości i 1685 milimetrów szerokości.
Producent nie ujawnił danych technicznych tego modelu, ale zrobiło to Ministerstwo Przemysłu i Technologii w Chinach, które wcześniej otrzymało niezbędne dokumenty związane z homologacją pojazdu.
Dzięki temu wiemy, ze Baojun Yep skrywa jeden silnik elektryczny generujący 67 koni mechanicznych i 140 niutonometrów. Dzięki niemu może rozpędzać się do 100 km/h i pokonywać do 303 kilometrów na jednym ładowaniu.