Europejska gama Volkswagena jest bardzo rozbudowana. Próżno jednak szukać w niej flagowej limuzyny. Phaeton nie doczekał się nowej generacji. Rynek chiński jest jednak zupełnie inny.
Azjaci bardzo lubią duże sedany. Wiele modeli ze Starego Kontynentu występuje na tamtejszych rynkach w wersjach „L”, czyli Long. Skąd to zamiłowanie? Pewnie ma to związek z mentalnością i pojmowaniem prestiżu. Tak czy inaczej, na rynku chińskim dostaniemy Volkswagena, który jest czymś więcej niż Passat.
To Phideon, który przeszedł ostatnio kurację odmładzającą. Nie myślcie jednak, że jest on spokrewniony z Bentleyem, jak wspomniany wyżej Phateon – nic bardziej mylnego. Jak już wspomniałem, tamtejsza klientela uwielbia auta w „longu”. Prezentowany model jest więc czymś w rodzaju przedłużonego Passata, tyle że ubranego w nieco inne szaty.
Czy ładniejsze? To już kwestia gustu. Auto wygląda jednak elegancko i konserwatywnie, jak większość reprezentantów tego producenta. Nie sposób znaleźć w jego sylwetce fajerwerków, ale trzeba przyznać, że nie ma też do czego się przyczepić. Wszystko wydaje się skrojone na miarę.
Co ciekawe, Phideon wykorzystuje platformę MLB Evo, na której bazuje poprzednie wcielenie chińskiej wersji Audi A6 (C7). Po kuracji odmładzającej, z oferty zniknął 3-litrowy silnik V6 z napędem na obie osie. Pozostał więc tylko 2-litrowiec z rodziny TSI, który generuje 224 KM. Uzupełnia go napęd FWD.