Era downsizingu i ekologii pozwala przypuszczać, że wkrótce supersamochody będą musiały skrywać zupełnie inną technologię, niż dotychczas.
I pierwsze tego efekty widać na przykładzie LaFerrari wyposażonego w zestaw hybrydowy – na szczęście, podany w odpowiedni sposób. A co z Lamborghini? Według wstępnych informacji, źródłem napędu następcy Aventadora ma być wciąż wolnossące V12 bez wsparcia jednostek elektrycznych. Ostatni wierny tradycji? Kto wie, być może… Ostatnio pojawiły się też plotki na temat Urusa, czyli SUV-a od Lambo. On z kolei powinien mieć pod maską 8-cylindrowego benzyniaka o pojemności 4 litrów. Czas pokaże, czy Włochom uda się podtrzymać starą receptę. Fani muszą być jednak gotowi na zmianę z powodu stale zaostrzających się norm ekologicznych.