Niektóre historie są tak absurdalne, że trudno uwierzyć w ich autentyczność. Kolejna z nich miała miejsce w Kielcach.
Pewną Kielczankę odwiedził patrol policji, który otrzymał zgłoszenie, że zaśmieca ona lokalną przyrodę. Krótko pisząc, wyrzuca odpady w lokalnym lesie. Doniósł o tym jeden z mieszkańców, który dostrzegł zanieczyszczenia, wśród których znalazł adres korespondencyjny wspomnianej wyżej kobiety.
Zaskoczona Pani nie przyznała się do winy i postanowiła sprawdzić monitoring. Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła, że 12 stycznia w okolicach godziny 14:00 (podczas nieobecności domowników) pod posesję podjechał czarny samochód z kierownicą po prawej stronie, z którego wysiadł mężczyzna przebrany za kobietę… Ukradł on śmieci i odjechał jak gdyby nigdy nic. Potem było już wiadome, co z nimi zrobił. Teraz policja wraz z poszkodowaną starają się ustalić tożsamość sprawcy. Czasem trudno uwierzyć, do czego prowadzić ludzka złośliwość…
Źródło: NaszeMiasto.pl