Amerykański zespół F1 ogłosił dziś, że kończy współpracę z dotychczasową parą kierowców. Kevin Magnussen i Romain Grosjean stracą więc miejsca w stawce i nic nie wskazuje na to, by znaleźli alternatywę w tej samej serii w sezonie 2021.
Żaden z nich nie odniósł wielkiego sukcesu. Grosjean to bardzo szybki i utalentowany człowiek, ale popełniający sporo błędów. Z kolei Magnussen jest znacznie bardziej stabilny, ale nie pokazał żadnych przebłysków wyjątkowych umiejętności.
Kto dostanie fotel w Haasie?
Nie mamy wątpliwości, że Haas prowadzi już zaawansowane rozmowy z kierowcami dostępnymi na rynku. Trudno sobie wyobrazić, że trafi do nich Perez (po wielu wypowiedziach), ale póki nie ma oficjalnego komunikaty, trudno w 100% wykluczyć tę opcję. Do zmagań chce wrócić Hulkenberg, który również może być obiektem zainteresowania tego zespołu. Nie wiadomo, co zrobi także Russel, który podobno może stracić miejsce w przejętym Williamsie.
Co ciekawe, najnowsze plotki dotyczą Micka Schumachera. Wszyscy przypuszczali, że jest już on w Alfie Romeo, ale ostatnie informacje sugerują rozmowy z Haasem. Byłby to ciekawy manewr marketingowy dla amerykańskiego teamu, który musi utrzymywać dobre stosunki z Ferrari.
Co z miejscami w Alfa Romeo Racing Orlen?
Jeżeli syn wielokrotnego Mistrza Świata znajdzie zatrudnienie u Amerykanów, to pojawia się szansa dla Roberta w Alfa Romeo Racing Orlen. Giovinazzi ma niewielkie szanse na utrzymanie fotela, a Raikkonen podobno nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji.
Jeżeli Fin zrezygnuje, a Włoch nie dostanie kolejnej szansy, to sytuacja staje się otwarta dla Roberta Kubicy. Polak ma za sobą sponsora tytularnego, który ma w ręce mocne argumenty. Jeżeli Schumacher rzeczywiście dostanie miejsce w Haasie, to trudno podejrzewać, że pozostali kierowcy Ferrari z F2 też otrzymają pracę na głównych etatach (jeśli już, to raczej będą rezerwowymi). Pozostaje więc trzymać kciuki i czekać na rozwój sytuacji.