Dekoncentracja może doprowadzić do wielu niepożądanych zdarzeń, szczególnie podczas użytkowania samochodu.
Tak też było tym razem, kiedy pewien kierowca zostawił odpalone auto i poszedł otworzyć bramę. Jego problemy pojawiły się dosłownie kilka sekund później. Był na tyle zaskoczony, że nie wiedział, jak wybrnąć z trudnej sytuacji.
Zacznijmy od tego, że jego Volkswagen Golf był najpewniej wyposażony w skrzynię automatyczną, którą pozostawiono na „D”. To oczywiście sprawiło, że auto mogło ruszyć, mimo iż w kabinie nikogo nie było.
No i co teraz?
Mężczyzna zorientował się, że popełnił błąd, gdy samochód wjechał w jego nogi. Zdążył jedynie pchnąć skrzydła bramy, by nie uszkodziły one karoserii. Później zdołał się odwrócić i próbował zatrzymać pojazd własnymi rękami.
Zaparł się, ale trudno byłoby stać w taki sposób przez dłuższy czas. Niestety, nie było nikogo w pobliżu, kto mógłby pomóc w opanowaniu sytuacji. Wydaje się, że była możliwość podłożenia podstawy reklamy pod koło, by uniemożliwić dalszą jazdę. Delikatne oparcie o zaparkowanego Peugeota też wydaje się niezłym pomysłem – raczej nie doszłoby do uszkodzeń.
Młody chłopak był jednak zestresowany i ostatecznie to jego nogi stały się blokadą. No cóż, spore poświęcenie. Niestety, nie wiadomo, co było dalej. Mamy nadzieję, że udało się wybrnąć z tej sytuacji bez uszczerbków na zdrowiu i lakierze.