Niemal wszyscy producenci mają w swojej gamie takie samochody. Wszystko za sprawą aktualnie panujących trendów. Ich wykorzystanie pozwala zwiększyć wyniki sprzedaży, a co za tym idzie – generować zyski. Niemniej jednak konkurencja nie próżnuje. Właśnie dlatego ten znany crossover jest teraz dostępny w korzystnej ofercie.
Znany crossover z Korei Południowej
To sprawdzony i popularny model, który zdążył zadomowić się na polskim rynku. Ma już wystarczająco duży bagaż doświadczeń, by uznać go za solidną i stosunkowo prostą konstrukcję. Znany crossover południowokoreańskiej marki jest do tego całkiem ładnym autem.
Niektórych z pewnością zaskoczy, że w ofercie wciąż znajduje się jego pierwsza generacja. Jej produkcja ruszyła w 2018 roku, co teoretycznie powinno świadczyć o schyłku kariery. Póki co nie pojawiły się żadne informacje na ten temat, dlatego prezentowany model jest dostępny w salonach.

I jest to bardzo dobra wiadomość, ponieważ klienci mają szanse kupić coś, co nie przypomina „kota w worku”. Krótko mówiąc, ryzyko jest wyraźnie ograniczone, a jednocześnie nie trzeba iść na przesadne kompromisy, ponieważ ten pojazd pozostaje konkurencyjny na tle rywali.
To Kia Stonic, która jest przedstawicielką segmentu B. Uchodzi więc za miejski model, ale niewielkie rodziny też go czasem wybierają. Wydaje się jednak, że najlepiej pasuje (użytkowo) dla par lub singli.
Popularna konstrukcja
Design jest poprawny i nie budzi żadnych kontrowersji. O dużych emocjach też nie ma mowy. To po prostu normalnie wyglądające auto, które może się podobać. Co ciekawe, popularny crossover Kii został zaprojektowany przez Petera Schreyera, który ma na koncie odważne karoserie niektórych BMW.
Pas przedni jest przyjazny. Tworzą go zgrabnie wkomponowane reflektory, które zostały uzupełnione grillem o ładnej fakturze. Niżej znalazł się masywny zderzak z dodatkowym wlotem powietrza i zdobieniami.

Tył jest znacznie prostszy, ale ma dobre proporcje, podobnie jak cały samochód. Zgodnie z panującą modą, lampy zachodzą na klapę bagażnika, która ma prosty kształt. W oczy rzucają się także osłony chroniące zderzak.
Profil ujawnia, że to samochód miejski „na szczudłach”, co potwierdzają wymiary. Znany crossover ma 4140 milimetrów długości, 1760 milimetrów szerokości oraz 1520 milimetrów wysokości. Jego rozstaw osie sięga 2580 milimetrów.
Znany crossover za 84 900 złotych
Za wspomnianą kwotę można otrzymać bazową konfigurację. Co ważne, będzie to egzemplarz z rocznika 2025, co oznacza, że koreański producent postanowił zaoferować dobrą cenę bez uwzględniania wyprzedaży rocznika.
Podstawę stanowi wolnossący silnik o pojemności 1,2 litra, który generuje 79 koni mechanicznych i 112 niutonometrów. Z jednej strony można narzekać na skromny potencjał, ale z drugiej – cieszyć się z prostej, niezawodnej konstrukcji.
Przenoszeniem mocy na przednią oś zajmuje się pięciobiegowa skrzynia manualna. I to jest realna wada tego samochodu. Znany crossover nawet w podstawowej wariacji powinien dysponować przekładnią sześciobiegową.

Osiągi są przeciętne. Przyspieszenie do setki trwa 14,2 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 158 km/h. Bardzo dobrze wypada za to zużycie paliwa. Producent deklaruje 6,2 litra w cyklu mieszanym, co jest zbliżone do wyników w warunkach rzeczywistych.
Choć jest to bazowa wersja, wyposażenie nie rozczarowuje. Wariant „M” obejmuje m.in.: sześć poduszek powietrznych, klimatyzację manualną, czujniki parkowania z tyłu, kamerę cofania, elektrycznie sterowane szyby w obu rzędach, 8-calowy ekran dotykowy, pakiet systemów bezpieczeństwa, tempomat, 16-calowe felgi aluminiowe i nawigację.
Droższa alternatywa
Za 91 900 złotych można mieć ten model w nieco bardziej dynamicznej wersji napędowej. Znany crossover w takim wydaniu ma silnik 1.0 T-GDi, który generuje 100 koni mechanicznych i 172 niutonometry, co jest znaczącą różnicą przy tych gabarytach.
Tak skonfigurowana Kia posiada sześciobiegową skrzynię manualną. Osiągi są wyraźnie lepsze. Przyspieszenie do setki trwa 11,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi dokładnie 179 km/h.
Prezentowany silnik może występować również z siedmiobiegową przekładnią dwusprzęgłową DCT. Dopłata wynosi 6000 złotych, co nie jest kolosalną kwotą, tym bardziej że konkurencja w tej cenie oferuje nierzadko bezstopniowe automaty.