Przepisy ruchu drogowego powinny być okiełznane przez każdego uczestnika ruchu drogowego. Tak brzmi teoria. W praktyce bywa z tym różnice.
Niektórzy kierowcy nie wiedzą, jak postępować i mylnie postrzegają zasady, które wynikają bezpośrednio z prawa. Jednym z tego zjawisk jest zmiana pasa na własnych zasadach. Fakt, brzmi dziwnie, ale duża liczba użytkowników pojazdów postępuje w taki sposób.
Ten kierujący szwedzkim SUV-em postanowił zmienić tor jazdy. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie jego błędna ocena sytuacji. Obok niego jechał kierowca z aktywowaną kamerą rejestrującą obraz.
Zmiana pasa na własnych zasadach
XC40 wjechało przed maskę pojazdu autora materiału, co wymusiło na nim hamowanie. Zdenerwowany nagrywający użył także sygnału dźwiękowego. Po chwili doszło do podobnej sytuacji i ponownie klakson „poszedł w ruch”.
Kierowca SUV-a wysiadł z kabiny i zaczął wyjaśniać sytuację. Co ważne, dyskusja (choć w złym miejscu) była prowadzona ze spokojem, a to nie zawsze jest takie oczywiste. Zazwyczaj dochodzi do awantur i wyzwisk, które nigdy nie wnoszą niczego dobrego.
Mężczyzna tłumaczył się, że miał włączony kierunkowskaz, który błysnął czterokrotnie. Problem w tym, że nawet jakby zaświecił się 20 razy to nie uprawnia go do niebezpiecznej zmiany pasa. Musi zaczekać na moment, aż manewr nie będzie generował ryzyka.
>Skrajnie nieostrożna zmiana pasa ruchu. Efektem dachowanie (wideo)
I tu pojawia się wątek o nagrywającym. Nie jest to jego wina, ale gdyby wykazał się nieco większa wyobraźnią i taką też ostrożnością, zachowałby odstęp – choćby przy tym drugim manewrze. Niestety, był już lekko rozemocjonowany, co na pewno nie pomogło.
Z tego miejsca apelujemy o ostrożność. Każdy może popełnić błąd, dlatego warto utrzymywać odpowiednie odstępy, by dawać sobie czas na reakcję. Pamiętajmy także o martwych strefach w lusterkach.