w

Zimowa kradzież paliwa w wersji „light” – ciekawa metoda, by oszukać klienta stacji (Video)

Ciekawa metoda kradzieży paliwa
Zimowa kradzież paliwa w wersji "light" - ciekawa metoda, by oszukać klienta stacji (Video)

Nie jest tajemnicą, że na stacjach zdarzają się kradzieże. Najczęściej chodzi oczywiście o benzynę lub olej napędowy.

Złodzieje wykorzystują różne metody, by dokonać takich przestępstw. Najbardziej popularnym sposobem jest podjechanie pod dystrybutor samochodem z kradzionymi numerami rejestracyjnymi. Po zatankowaniu następuje zwyczajne odjechanie bez uregulowania należności.

W czasach pandemii ustalenie sprawców jest o tyle trudniejsze, że zamaskowane osoby nie budzą żadnych podejrzeń – wszyscy mają obowiązek zasłaniania twarzy w miejscach publicznych, dlatego nie da się dostrzec nietypowych postaci.

Nie rzucać się w oczy

W tym przypadku doszło do kradzieży w wersji „light”. Dwaj panowie w odblaskowych strojach oferowali swoją pomoc klientom stacji. Małe prawdopodobieństwo, że reprezentowali obsługę, co dowodzi ich późniejsze zachowanie.

Kradzież kilku litrów paliwa
Mężczyźni wyglądali jak pracownicy stacji

Gdy klient zgadzał się na usługę i wchodził do budynku, proces tankowania stawał się delikatnie urozmaicony, czego przykład znajdziecie na poniższym nagraniu. Pistolet zintegrowany z dystrybutorem był wyjmowany z wlewu paliwowego i trafiał do podstawionej butelki. Gdy ta była już napełniona, tankowanie kończyło się standardowym odłożeniem „węża” na uchwyt.

Kradzież czy nieuwaga?

Mężczyźni nie brali od razu łupu. Zostawiali go do momentu aż kierowca odjedzie. Mogą więc zawsze powiedzieć, że zostali o to poproszeni, ale sam użytkownik pojazdu o tym zapomniał. Nikt w takich okolicznościach nie będzie szukał przecież człowieka, by wyjaśniać mu sprawę przejęcia kilku litrów paliwa.

Jesteśmy ciekawi, kiedy załoga stacji paliw zorientowała się, że coś jest nie tak. Taką metodą na mocno obleganej stacji można było zdobyć naprawdę spory litraż.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Panda 4x4 vs Ferrari

Stary Fiat Panda 4×4 najpierw ośmieszył nowe Porsche. Teraz przyszedł czas na 1000-konne Ferrari (Video)

Isuzu D-MAX 2020 test

Więcej SUV-a w pick-upie, czyli Isuzu D-MAX 2020 (test)