Motorsport ma różne oblicza. Wśród tych najbardziej niebezpiecznych znajdziemy wyścigi Isle of Man TT.
Ta niezwykła forma motoryzacyjnej rywalizacji rozgrywana jest od 1907 roku – warto dodać, że niemal nieprzerwanie. Z jednej strony to jeden z najbardziej prestiżowych wyścigów motocyklowych na świecie. Z drugiej jednak stanowi ogromne zagrożenie na uczestników, których średnia prędkość sięga 200 km/h. Rekord szybkości okrążenia należy do Petera Hickmana, który osiągnął średnią 217,98 km/h. Szaleństwo.
Wszystko odbywa się na ulicach wyspy Man, gdzie nie brakuje wzniesień, ciasnych zakrętów, zabudowań i tłumu gapiów. To oczywiście zwiększa ryzyko i poziom adrenaliny. Niestety, trudno mówić o wzorcowym bezpieczeństwie. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że trafa .
Ogromna liczba ofiar
Wielokrotnie dochodziło tam do poważnych wypadków. Nierzadko kończyły się one śmiercią. Łącznie zginęło ponad 200 motocyklistów. Co ciekawe, to nie odstrasza płci pięknej. Pierwszą kobietą, która uczestniczyła w tym wyścigu była Inge Stoll – stanęła na linii startu w 1954 roku.
>Okrążenie podczas Isle of Man TT – z perspektywy motocyklisty (Video)<
Od tamtego momentu, panie zgłaszają swój udział regularnie wspólnie z mężczyznami. Nie obawiają się ani liczby ofiar, ani ponad 200 wymagających zakrętów. Należy w tym miejscu dodać, że nie ma również problemów ze sponsorami. Wśród najważniejszych znajdziemy takie tuzy, jak Dunlop, Motul i Arai.
Szalone tempo
Średnia prędkość uczestników robi wrażenie, ale dopiero nagrania z trasy wyścigu obrazują, jak szybko i w jakich warunkach jadą najbardziej odważni motocykliści na naszej planecie. Wielu obserwatorów nie kryje zaskoczenia…
Tak szalone tempo wzbudza adrenalinę również w kibicach. Wydaje się, że ich rozlokowanie też nie jest najbezpieczniejsze. Często przebywają na linii wyjścia z zakrętu, co z pewnością nie jest najlepszym pomysłem.