Do zdarzenia doszło 15 listopada około godziny 19:00 na Wisłostradzie w Warszawie. Poszkodowany opisał całe zajście.
Z informacji nagrywającego wynika, że dwóch kierowców zawodowych zablokowali użytkownika auta dostawczego, bo ten nie dał się wyprzedzić. Gdy jechał powoli, został rzekomo zwyzywany przez CB radio.
Mężczyzna zdecydował się nie odpowiadać, co miało zdenerwować głównego bohatera tej historii. Efekt był taki, że TIR-y zablokowały ruch, a agresor podbiegł do auta nagrywającego. Gdy stwierdził, że nie dostanie się do kabiny, postanowił urwać antenę.
>Katowice: Brutalny atak na DTŚ. Agresor zdewastował auto innego kierowcy (wideo)
Dzień później zdarzenie zostało zgłoszone na policję. Biorąc pod uwagę okoliczności, nie tylko główny sprawca powinien spodziewać się surowej kary, a nawet wyroku. „Zawodowiec” znajdujący się na sąsiednim pasie również postąpił lekkomyślnie.
Nawet jeśli wersja nagrywającego jest „naciągana”, to i tak nikt nie był uprawniony do ataku i niszczenia czyjegoś mienia. W takich sytuacjach należy zachować spokój i minimalizować ryzyko zamiast dawać upust swoim emocjom.
Sprawca może spodziewać się sprawy w sądzie. Z kolei kierowca blokujący celowo drogę i z nim współpracujący jest bliski utraty prawa jazdy. Potencjalna przerwa od pracy dałaby tym „bohaterom” czas na przemyślenie zachowania. Nie warto postępować w ten sposób, bez względu na sytuację.