To zdarzenie pokazuje, że niecierpliwość i pośpiech nie są dobrymi doradcami podczas jazdy po drogach publicznych.
Pewien kierowca hiszpańskiego crossovera zdecydował się na bardzo nietypowy manewr – zawracanie z chodnika na chodnik. Brzmi to absurdalnie, ale w ten sposób chciał zmniejszyć zagrożenie. Efekt był jednak odwrotny.
Do zdarzenia doszło w Raciborzu. Na ulicy panował duży ruch, co utrudniało zadanie. Użytkownik SEAT-a Arony chciał jak najszybciej wykonać manewr, co nie było dobrym pomysłem, o czym przekonał się sam nagrywający.
Zawracanie z chodnika na chodnik – było blisko zderzenia
Główny bohater tej historii w końcu podjął decyzję – wykorzystał moment, gdy kierowca znajdujący się na bliższym mu pasie chciał zająć jego miejsce. Wtedy też gwałtownie ruszył. Niestety, nie przemyślał sprawy. Postanowił od razu przeciąć dwa tory jazdy.
I to była bardzo zła decyzja, ponieważ znalazł się na kursie kolizyjnym ze wspomnianym nagrywającym. Ten drugi na szczęście był czujny i rozpoczął awaryjne hamowanie. Udało się uniknąć zderzenia.
Kierowca, który zdecydował się na zawracanie z chodnika na chodnik zdołał uniknąć poważnych konsekwencji. Gdyby doszło do kolizji przy tej prędkości i takim ustawieniu pojazdów, jego crossover mógłby zaliczyć dachowanie. Dobrze, że na chodniku nie znajdował się żaden pieszy, bo to dodatkowo utrudniłoby sytuację.
Warto wyciągnąć wnioski z tej historii. Często lepiej skorzystać z lewoskrętu i zawrócić nieco dalej, niż podejmować ryzyko. Oszczędność kilkunastu sekund nie jest warta generowania niebezpieczeństwa.