Pościgi policyjne kończą się zazwyczaj zatrzymaniem sprawców. Czasami funkcjonariuszom pomagają świadkowie zdarzeń.
Oto zatrzymanie obywatelskie w stylu osiedlowym. Zacznijmy od tego, że dwa radiowozy na sygnałach goniły przestępcę, który próbował zgubić je jadąc na rowerze. Krótko mówiąc, mężczyzna podjął się karkołomnego zadania. Nawet w zatłoczonym mieście jego szanse byłyby bliskie zeru.
Mimo tego, próbował. W pewnym momencie zdołał oszukać policjantów i zawrócił na wąskim fragmencie jezdni. Na drogę wybiegł jednak jeden ze spacerowiczów, który z impetem uderzył w uciekającego rowerzystę.
Dostał „z bara” i skończył uciekać
Uciekający mężczyzna upadł na asfalt, ale zdołał szybko się pozbierać. Wtedy też postanowił kontynuować ucieczkę pieszo. Nie na długo… Na jego drodze stanął bowiem kolejny mężczyzna, który potraktował go „z bara”. Sprawca zamieszania ponownie wylądował na drodze.
Chwilę później został już unieruchomiony przez mundurowego i kolejnego świadka zdarzenia, który również za nim ruszył. I to się nazywa zatrzymanie obywatelskie. Mężczyzna był najpewniej złodziejem, który nielegalnie przebywał w kraju. Sąd zadecyduje, jaka czeka go przyszłość.