Ostatni dzień 2021 roku nie okazał się za szczęśliwy dla dwóch łódzkich kierowców.
Nagranie świadka ujawnia moment zdarzenia. Sprawa wydaje się jednoznaczna. Kierowca Jeepa jest sprawcą, ale to poszkodowany w kolizji postanowił uciec. Inni kierowcy stwierdzili, że o podejrzane i za nim pojechali.
Nagrywający postanowił wymienić kilka zdań z kierowcą Kii i obaj ustalili, że mężczyzna jadący Golfem może być pod wpływem alkoholu. Zdecydowali się go dogonić i poinformować policję.
Zatrzymanie obywatelskie
Świadek starał się informować dyżurną o aktualnym położeniu. W końcu doszło do okazji, by skończyć jazdę podejrzanego kierowcy. Niestety, mężczyzna zdołał uciec. Nie trwało to jednak długo.
Kawałek dalej po raz kolejny podjęto próbę. Tym razem zatrzymanie obywatelskie zakończyło się sukcesem. Mężczyźni wyjęli kierowcę Golfa z kabiny i zaczekali na przyjazd policji.
Funkcjonariusze po dotarciu na miejsce wykorzystali alkomat. Okazało się, że użytkownik Volkswagena wydmuchał 1,2 promila alkoholu. Mężczyzna od razu stracił prawo jazdy, a jego auto zostało odholowane.
Próba wykorzystania sytuacji
W tym miejscu warto powrócić do użytkownika Jeepa. Jak wynika z relacji świadków, miał on sugerować, że sprawcą był kierowca Golfa. Nagranie ujawnia jednak, że to użytkownik amerykańskiego SUV-a doprowadził do zderzenia.
Owszem, pijanego kierowcy nie powinno w ogóle być na drodze, ale sam kontakt samochodów był efektem nieostrożnej jazdy mężczyzny prowadzącego Jeepa.