Amerykański youtuber zdecydował się na tzw. „trollowanie” w warunkach rzeczywistych. Co z tego wyszło?
Postanowił wkurzyć właścicieli Tesli wyjeżdżając na drogę jednym z egzemplarzy Modelu 3. Zamiast wypisywać na forum, co lubi i czego nie lubi w amerykańskich autach na prąd, zdecydował się obrócić wszystko w żart.
Oto Tesla Model 3, która emituje mnóstwo dymu do atmosfery. I robi to w zupełnej ciszy. Na pierwszy rzut oka przypomina jednak lokomotywę na węgiel. Chłopaki z kanału TopLineRacer postanowili stworzyć nowy materiał, w którym odrobinę nabijają się z amerykańskiego samochodu. Jeden z nich wpadł na pomysł, by zamontować na aucie „specjalną rurę”, przez którą będzie wydobywał się czarny dym.
Tesla Model 3 na węgiel?
Ze względu na kompaktową konstrukcję samochodu, nie było łatwo znaleźć odpowiedniego miejsca. W końcu jednak umieszczono środek dymiący oraz końcówkę układu wydechowego na masce amerykańskiego pojazdu. Przydała się do tego taśma klejąca.
Nikt nie zamierzał wyjmować układu elektrycznego i zastępować go spalinowym. Koszty byłby horrendalne, a sam projekt – bezsensowny. Panowie wybrali znacznie bardziej efektywne i efektowne rozwiązanie, a przy tym wyjątkowo proste.
Dymiąca Tesla Model 3 wyjechała na drogę i zwracała uwagę bardziej, niż każdy inny pojazd. Dym był tak gęsty, że mógł nawet ograniczać widoczność. Niektórych pewnie to bawiło (szczególnie konserwatywnych fanów motoryzacji). Zwolennicy elektrycznych aut mogli jednak czuć się zniesmaczeni.