Wiosna zaczyna witać się z uczestnikami ruchu drogowego. Nic więc dziwnego, że pojawia się coraz więcej użytkowników jednośladów, którzy chcą skorzystać z pierwszych wyższych temperatur w tym roku.
Podobnie jak w przypadku kierowców, nie wszyscy fani dwóch kółek mają duże umiejętności. Poza tym, każdemu może przytrafić się błąd. Ważne, by wyciągnąć z nich wnioski. Ta wywrotka motocyklisty na zakręcie jest przestrogą dla wszystkich zwolenników takich maszyn.
Zacznijmy od tego, że pogoda i widoczność były dobre. Najpewniej zabrakło zarówno umiejętności, jak i pokory oraz szacunku do obowiązujących przepisów. Najważniejsze jednak, że główny bohater tej historii nie odniósł żadnych poważnych obrażeń.
Wywrotka motocyklisty na zakręcie
Użytkownik jednośladu jechał zdecydowanie za szybko i nawet nie próbował tego ukrywać. Gdy minął znak z ograniczeniem do 50 km/h, jego prędkościomierz wskazywał blisko 120 km/h. Fakt, nie był to teren zabudowany i zabranie prawa jazdy nie było z góry przesądzone, ale dla własnego bezpieczeństwa (a także innych uczestników ruchu) nie powinien tak jechać.
Później przekonał się, jak to jest nie dostosować prędkości do warunków. Gdy wjeżdżał w ostrzejszy łuk, miał 80 km/h na cyferblacie. Jego tor jazdy też nie był znakomity. Jeżeli dorzucimy do tego fiksację wzroku, to robi się prawdziwy przepis na kłopoty.
Motocyklista jechał zdecydowanie za szybko, złożył się za późno i obrał zły tor jazdy. Krótko mówiąc, to nie mogło skończyć się dobrze. Po chwili uderzył w krawężnik i wywrócił się na lewo stronę.
Jak już wspomnieliśmy, wywrotka motocyklisty obyła się bez poważnych obrażeń. Niemniej jednak upadek na asfalt lub krawężnik nierzadko kończy się znaczącymi uszczerbkami na zdrowiu. W skrajnych przypadkach może dojść nawet do tragedii.
Wnioski nasuwają się same. Odkręcenie manetki to żadna sztuka. Zawsze należy dostosowywać prędkość do obowiązujących przepisów i panujących warunków. Ponadto, nie przeceniajmy swoich umiejętności. Życie jest znacznie ważniejsze, niż szybka jazda na motocyklu.