Do tego niebezpiecznego zdarzenia doszło w poniedziałek w miejscowości Rzemień znajdującej się w okolicach Mielca.
Wyprzedzanie zakończone dachowaniem zarejestrowała kamera znajdująca się w samochodzie świadka. Prędkości nie były bardzo wysokie, ale sam manewr mógł być niebezpieczny, bo kierowca zbliżał się do łuku.
Warto jednak podkreślić, że na jezdni po jego stronie znajdowała się linia przerywana zezwalająca na wykonanie wyprzedzania. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co było przyczyną tak poważnych konsekwencji, ale materiał pozwala postawić co najmniej jedną potencjalną hipotezę.
Stan techniczny pojazdu?
Niewykluczone, że podczas wyprzedzania urwało lub odkręciło się koło. Brzmi to kuriozalnie, ale ciąg zdarzeń na to wskazuje. Zanim auto wypadło z jezdni, widać mnóstwo dymu, który może oznaczać ocieranie podwoziem o asfalt.
Chwilę później, gdy auto leży już na dachu w rowie, przed kamerą widać toczące się koło, którego zatrzymanie nastąpiło dopiero kilkadziesiąt metrów dalej. Podejrzewamy, że to prawy przód, choć nagranie nie daje pewności.
Za kierownicą pojazdu znajdował się 21-letni kierowca. Co najważniejsze, nie odniósł żadnych obrażeń. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce nie mieli problemów z oceną sytuacji. Mężczyzna, który wypadł z drogi został uznany za sprawcę i otrzymał surowy mandat, który sięgnął aż 2500 złotych.
Z tego miejsca prosimy o ostrożną jazdę i dokładną weryfikację stanu technicznego własnego samochodu. To bardzo ważne dla naszego bezpieczeństwa.