Mają pilnować porządku, być wzorem przestrzegania prawa i pierwszą linią karania obywateli i innych uczestników ruchu za nieprzepisowe zachowania.
Tyle teoria. W rzeczywistości bywa z tym różnie, czego przykłady docierają do nas praktycznie każdego tygodnia. Oto kolejny z nich, niestety negatywny. Pewien policjant najpierw wyprzedzał na ciągłej, a potem na przejściu.
Wszystko zostało nagrane dzięki kamerom umieszczonym w samochodu świadka. Użytkownik oznakowanego radiowozu nie przejął się znakami, sznurem innych samochodów i potencjalnymi zagrożeniami. Pojazd nie był uprzywilejowany – nie miał aktywowanych żadnych adekwatnych sygnałów.
Przypomnijmy, że od 17 września 2022 roku za wyprzedzanie na przejściu można otrzymać nawet 15 punktów karnych oraz 1500 złotych mandatu. A w tym przypadku wspomniane wykroczenie było poprzedzone innym, niedozwolonym manewrem.
Krótko mówiąc, mundurowy zasłużył łącznie na ponad 200 złotych mandatu i punkty karne, które mogłyby wstrzymać jego „karierę” za kierownicą. Co z tego będzie? Trudno jednoznacznie stwierdzić, ale warto brać pod uwagę, że w przepisach pozostawiono tak zwane „pouczenie”. Może być stosowane niemal dowolnie, co potęguje szanse na uniknięcie mandatu – w pewnych okolicznościach. I nie mamy na myśli pokory i próśb kierowcy…
Wiemy, jak to wygląda. Trzeba więc jak najczęściej nagłaśniać takie sprawy, by źle postępujący mundurowi byli w końcu rozliczani, jak każdy inny obywatel. Tylko wtedy będzie szansa na zniwelowanie liczby takich sytuacji.