NASCAR, choć wydaje się prostą dziedziną motorsportu, jest wyjątkowo niebezpieczny. Zawodnicy poruszają się bowiem po owalnym torze osiągając ogromne prędkości. Nie brakuje więc bardzo ryzykownych zdarzeń, które często kończą się poważnymi konsekwencjami.
Dokładnie 16 czerwca chwile grozy przeżył Mike Jones, który zderzył się z innym zawodnikiem. Jego auto wpadło w poślizg i uderzyło w bariery. Kilka sekund później pojazd stanął w płomieniach. Wszystko na oczach taty, który nie zważając na niebezpieczeństwo rzucił się na ratunek synowi. Pomógł mu się odpiąć, a następnie wyciągnął z kabiny. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił, ale służby porządkowe zdołały opanować sytuację i ugasić pożar. Zobaczcie to:
Źródło: YouTube