Jazda po Nurburgringu jest oczywiście niebezpieczna. Przy tak wymagającym torze zwykła prosta z asfaltem o dobrej jakości nie wydaje się niczym ryzykownym. Pozory jednak mylą.
Przekonali się o tym kierowca i pasażer zmodyfikowanego Chevroleta Camaro. Panowie sprawdzali osiągi swojego amerykańskiego samochodu na teoretycznie łatwym odcinku drogi. Problem w tym, że żaden kawałek asfaltu nie gwarantuje opanowania auta w sytuacji nadzwyczajnej.
I tak też było tym razem, kiedy w Chevy pojawiła się awaria. Auto wpadło w poślizg i kierowca nie zdołał już nic zrobić. Camaro dachowało wielokrotnie, aż wylądowało na polu. Obaj uczestnicy wypadku przeżyli zdarzenie. Ocaliła ich klatka bezpieczeństwa, która i tak wyraźnie się wygięła. To pokazuje, jaka siła nastąpiła przy uderzeniu. Według informacji, chwilę przed utratą panowania licznik wskazywał 310 km/h… Zobaczcie to z perspektywy kierowcy: