Grudniowa aura powinna wstrzymać zapędy „szybkich kierowców”. Niestety, nie każdy uczestnik ruchu posiada na tyle pokory.
Ma to zazwyczaj związek z młodymi, niedoświadczonymi osobami. Jeżeli w ich rękach jest drogie, sportowe auto, to nierzadko pojawia się element brawury, który rodzi ryzyko nie tylko dla prowadzącego i pasażerów, ale też każdego, kto jest w pobliżu.
Kosztowna lekcja pokory
To zdarzenie miało miejsce na obwodnicy Ostrowa w wigilijny wieczór. Kierowca Porsche jechał z wysoką prędkością i w pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem. W wyniku tego wpadł w poślizg, uderzył w słupki drogowe, skrzynkę przekaźnikową, betonową płytę i ogrodzenie.
Okazało się, że za kierownicą siedział 20-latek. Ze wstępnych informacji wynika, że prowadził samochód należący do osoby blisko spokrewnionej. Wraz z nim podróżowali kobieta i mężczyzna. Wszyscy w podobnym wieku.
Szczęście w nieszczęściu
Po serii zderzeń auto zatrzymało się w rowie i zaczęło płonąć. Cała trójka zdołała wyjść z kabiny bez poważnych obrażeń. Ratownicy medyczni nie znaleźli żadnych niepokojących uszczerbków na zdrowiu. Teraz sprawca zdarzenia odpowie za spowodowanie wypadku.
Porsche 911 Turbo S – auto dla doświadczonego kierowcy
Świat jest biedniejszy o kolejną 911-tkę. Była to wersja Turbo S z 2015 roku, czyli piekielnie szybki i świetny samochód. W rękach doświadczonego użytkownika potrafi dać mnóstwo frajdy z jazdy. Sercem tego modelu jest 3,8-litrowy silnik benzynowy zdolny generować nawet 560 KM. Ta pokaźna moc trafia na obie osie za pośrednictwem 7-biegowego automatu.
W takiej konfiguracji, niemiecki supersamochód osiąga setkę w 3,1 sekundy i rozpędza się do 318 km/h. W rękach 20-latka, który nie ma odpowiednich umiejętności, może być wręcz zagrożeniem.