Holowanie nie jest najłatwiejszą sztuką. Właśnie dlatego powstały lawety, które w bezpieczny sposób mogą przetransportować uszkodzony pojazd.
Niektórzy jednak starają się ograniczać koszty. Najczęstszym pomysłem jest więc linka i wsparcie kolegi, który przyjedzie drugim samochodem. I tak też było tym razem. Na jednym ze skrzyżowań w drodze do warsztatu, holujący mężczyzna wyjechał z drogi podporządkowanej. W tym czasie z przeciwka zbliżał się inny kierowca, który nie zdołał dostrzec „połączenia” i wjechał pomiędzy auta.
Winę ponosi oczywiście zestaw z linką, bo wymusił pierwszeństwo. Takie sytuacje bywają bardzo niebezpieczne. Tylko pomyślcie, co by było, gdyby na miejscu poszkodowanego kierowcy znalazł się motocyklista…