Niektórzy kierowcy wyjeżdżają na drogi tylko w święta. Pamiętajmy jednak, że z wiekiem umiejętności spadają, podobnie jak poziom koncentracji.
Ta historia jest tego przykładem. Pewien uczestnik ruchu wyjechał Maluchem na czarnych blachach i zgubił się na rondzie turbinowym. Brzmi to dziwne, ale dezorientacja w takich miejscach, to zaskakująco częste zjawisko.
Fiat 126p to legendarny model, który zmotoryzował całe kilka pokoleń Polaków. Ten prosty samochód jest dziś sporadycznie widziany na drogach. Niebieska sztuka, która została zarejestrowana na nagraniu była prowadzona przez starszego mężczyznę. Niewykluczone, że miał ją od nowości.
Gdzie ja jestem?
Jak wynika z nagrania świadka całego zdarzenia, kierowca wyjechał Maluchem pod prąd na rondzie znajdującym się przy obwodnicy Białej Podlaskiej (droga E30). Na szczęście nie zajął szerokości pasa i umożliwił przejazd prawidłowo jadącym kierowcom. W końcu zorientował się, że nie jest w Wielkiej Brytanii i pokonał krawężnik, by zawrócić.
Mężczyzna podziękował za przepuszczenie i przeprosił gestem. Chwilę później zjechał z ronda i udał się w nieznanym kierunku. Dobrze, że nie doszło do czołówki, bo Maluch składa się, jak harmonijka, co oczywiście nie jest żadnym zaskoczeniem.
Czy kurs doszkalający dla starszych kierowców miałby sens? Być może dla niektórych tak, ale jest też spora grupa użytkowników aut, która powinna sobie już odpuścić prowadzenie.