Nie da się przygotować na każde zdarzenie drogowe, które ma miejsce. Niekiedy trzeba liczyć na szczęście w nieszczęściu.
Wydaje się, że właśnie tak było w tym przypadku. Jak widać na nagraniu pochodzącym z kamery umieszczonej na pobliskim budynku, ten kierowca wie, jak to jest wygrać drugie życie. Inaczej nie da się tego nazwać.
Dokładna lokalizacja zdarzenia nie została ujawniona. Wiadomo jedynie, że miejscem było której z azjatyckich państw, co sugerują napisy na materiale oraz tablice rejestracyjne, które nie przypominają tych europejskich lub amerykańskich.
Wygrać drugie życie w samochodzie
Główny bohater tego nagrania nie mógł uniknąć ryzyka. Nie był nawet w stanie go dostrzec. Trudno byłoby podczas toczenia się uniknąć czegoś spadającego i ogromnego. Kierowca mógł więc liczyć jedynie na fart.
Wielki słup spadł na jego samochód – na wysokości kokpitu. Białe Audi zostało niemal przepołowione. Ciężar i prędkość sprawiły, że siła uderzenia była naprawdę bardzo duża.
Od razu można było spodziewać się najgorszego. Słup spadł praktycznie na kabinę. Nagle jednak z okna dachowego (a raczej tego, co z niego zostało) wyłonił się kierowca, który zdołał wyjść z kabiny o własnych siłach. Gdyby nie nagranie, trudno byłoby w to uwierzyć.
Mężczyzna miał mnóstwo szczęścia. Jego auto nadaje się do kasacji, ale to znacznie niższa cena niż utrata życia. Jak widać, zagrożenie może nadejść (lub nadlecieć) zewsząd i czasami nie da się temu zapobiec. To też pokazuje, jak niewiele trzeba, by doszło do potencjalnej tragedii. Dobrze, że w tym przypadku udało się jej uniknąć.