Nie jest tajemnicą, że spora grupa kierowców pracujących w transporcie lekceważy obowiązujące przepisy lub podchodzi do nich w sposób, który można delikatnie nazywać swobodnym.
Znaki też traktują po macoszemu, co bywa niebezpieczne dla otoczenia. Funkcjonariusze postanowili udać się na autostradę A4, by karać tych użytkowników pojazdów ciężarowych, którzy ignorowali znak B-26, czyli zakaz wyprzedzania.
Jak sami mundurowi przyznają, takie zachowanie „zawodowców” nie tylko generuje zagrożenie, ale też tworzy zatory drogowe. Warto w tym miejscu przypomnieć, że na autostradach obowiązuje ograniczenie do 140 km/h. TIR-y nie są w stanie rozwijać prędkości trzycyfrowych, dlatego w normalnych okolicznościach ich obecność na lewym pasie wydaje się absurdalna.
Wystarczyło zaledwie kilka godzin, by udało się dostrzec blisko 30 takich samych wykroczeń. Wszystkie miały miejsce w okolicach Środy Śląskiej. Policjanci wykorzystali operatorów dronów, którzy byli w stanie dostrzec wykroczenia obserwując jezdnię z powietrza.
Każdy z kierowców, który został złapany otrzymał surowy mandat. Jego budżet został uszczuplony o 1000 złotych, a na konto trafiło 15 punktów karnych. Przypomnijmy, że od 17 września obowiązuje zaostrzony taryfikator, zgodnie z którym nałożone punkty utrzymują się nie przez rok, tylko dwa lata.
To oznacza, że kierowcy będą musieli znacznie bardziej uważać. Jeszcze jedno takie przewinienie i dojdzie do utraty prawa jazdy. Limit to wciąż 24 punkty. Nie warto ryzykować.