Pytanie może wydawać się kuriozalne, ale oferta niemieckiego producenta obejmuje opcje w cenach znaczących nieruchomości.
Jedną z nich jest specjalny lakier Porsche będący jednym z wariantów personalizacji EMP (Exclusive Manufaktur Porsche). Aż trudno uwierzyć, że dealer z Ameryki Północnej wycenił go na niemal 100 tysięcy dolarów.
Nosi nazwę Urban Bamboo (niezbyt prestiżowo) i jest częścią opcji malowania Chromaflair. Wyróżnikami tego rodzaju lakieru jest mieniąca się powłoka, która w pewnym stopniu zmienia kolor w zależnością od kąta patrzenia i padania światła.
Krótko mówiąc, to taki kameleon, tyle że znacznie bardziej elegancki i po prostu unikatowy. Wspomniany Urban Bamboo łączy bladą zieleń ze złotem i rzeczywiście trudno było znaleźć podobny odcień na jakimkolwiek innym samochodzie.
Dokładna cena? Nie istnieje
Co istotne, klient może zażyczyć sobie najdziwniejszy lakier z tej serii i Porsche będzie starało się zrealizować zamówienie. Cena? Do ustalenia. Każde zlecenie rozpatrywane jest indywidualnie i tak też wyceniane. Nie ma więc jednej powtarzającej się kwoty, którą trzeba przeznaczyć na lakier Chromaflair.
W Europie można było już zobaczyć różne odcienie z tej serii lakieru. Ich ceny wahały się od 80 do 90 tysięcy euro, co jest zbliżone do Urban Bamboo oferowanego za oceanem.
Czy warto inwestować w lakier kosztujący tyle, co niezłe mieszkanie w mieście? No cóż, patrząc na to rozsądnie, nie ma to większego sensu. Zamożni klienci nie muszą jednak liczyć każdej złotówki i często realizują swoje snobistyczne pomysły, bo ich na to stać.
Zdecydowanie się na taki lakier jest w pewnym sensie odważne. Gdyby doszło do drobnego otarcia albo uszkodzenia karoserii, to poprawki lakiernicze byłyby znacznie droższe, niż te dotyczące bazowej palety. Poza tym, uzyskanie takiego idealnego efektu po naprawie wydaje się mało prawdopodobne.